Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2017, 12:23   #17
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Ofiara z ambicji

Pozostawiony sam na sam z rytuałem Hydra radził sobie nawet lepiej niż Beshan przewidywał. Wszak ta część - wyprowadzenie okrętu z Immaterium w już znanym miejscu - wymagała dokładnie takich kompetencji jakie wyznawca Nurgla posiadał.
Oczywiście, bogowie bywali kapryśni. Ale opuszczali ich już królestwo, i ich długie ręce nie karciły tu swoich wybrańców tak okrutnie jak na swoich ziemiach.

Czarnoksiężnik opuścił świątynię przez wielkie, rzeźbione wrota, nawołując wolną od walk załogę do zebrania się wokół niego. Zaprzężone do pracy doświadczenie tysięcy generałów piszących Tactica Imperialis i setek Mistrzów Zakonnych współtworzących Codex Astartes - ze wszelakimi apokryfami dodawanymi przez Legiony - oceniało ludzi, dzieliło ich na oddziały i rozsyłało z zadaniami po okręcie. Wyznaczał bezpieczne, trudne do odgadnięcia trasy, wyraźnie zaznaczał że mają pieczołowicie pozbierać co im rozkazał(i co z tych rzeczy mogło ich zabić, gdyby nie posłuchali instrukcji) i wskazał bezpiecznie kryjówki gdzie mieli to ukryć. Mieli wiele do zyskania - co najmniej, bogactwo i łaskę - i jeszcze więcej do stracenia, bo, jak czarnoksiężnik Tysiąca Synów nie omieszkał zademonstrować załodze przy okazji schwytania inkwizytorskiego Śledczego - nikt o zdrowych( i nawet większość bez nich) zmysłach nie chciał trafić na jego warsztat tortur. Nagroda i kara, kij i marchewka, jasne zadania i starannie przemyślany plan - to musiało wystarczyć. Już był gotów ruszyć, gdy odebrał raport Proteusa o stanie rzeczy w sterowni.
Śmiertelni musieli radzić sobie sami, i na pohybel im jeżeli nie podołają prostym zadaniom które im zlecił.

Ale też ubyło im przeszkód.

Pozbawiony swoich przybocznych - którzy mieli swoje zadania w tym wielkim planie - zawrócił w kierunku sterowni z dziesiątą częścią najlepiej uzbrojonych załogantów, poganiając ich tak by zdążyli na czas. Mijane korytarze nabierały detali, a postrzeganie Immaterium wyostrzało się w miarę jak alchemiczna Róża z Prospero wpływała w żyły Marine. Dłuższą chwilę poświęcił psychicznemu obmacywaniu bytu który wisiał nad okrętem. Ale kiedy z odległości dalszej niż ktokolwiek mógł podejrzewać rozpoznał bitewny zgiełk, skupił się na tu i teraz. I zaobserwował obecność innego psionika. Potężnego, zapewne dokładnie tego którego kazał Proteusowi upolować.




- Pan Planów patrzy. ZAWSZE! - ryknęła znienacka odpowiedź czarnoksiężnika, wspomagana nagłośnieniem hełmu, kiedy ten zsunął z siebie dar Tzeentcha i włączył się do walki w sterowni zrzutu świątyni, dając też sygnał do walki ludziom których przywiódł ze sobą i siejąc ferment wśród kontratakujących zgodnie z najlepszymi regułami zasadzek.
Silna, ledwie stabilna wiązka mocy Osnowy wniknęła kolejno w ciała Gwrhyra i Proteusa, zasklepiając rany i wzmacniając ciało do jeszcze jednego zwarcia - tym razem ramię w ramię z szukającym godnego przeciwnika czarnoksiężnikiem. Bo horda nurglingów, choć była bezpośrednim zagrożeniem, nie stanowiła wartego uwagi pokarmu ani dla Brzytwy, ani dla Płomienia Ludzkości. Wirował między przeciwnikami, chroniony obie więzi, i swoimi wyostrzonymi alchemią zmysłami szukał nici którą miał przeciąć by zakończyć ten najazd.


Koniec końców, wszystko będzie tylko pyłem
Jedna z hipno-mantr 1 Bractwa Tysiąca Synów
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 19-11-2017 o 14:26.
TomBurgle jest offline