Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2017, 18:48   #77
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Julia posłusznie dała się zaprowadzić do medlabu. Stara dobra pani doktor uratowała jej zamarzający tyłek, więc teraz to ona tu dowodziła. Red w sumie czuła się dobrze, ale dała sobie ogarnąć twarz przysłuchując się rozmowie lekarki z mechanikiem. Teraz była już szczerze ciekawa czy ktokolwiek ma pojęcie co dokładnie przewożą na statku. Może ten stary świr Tichy, pamięta co załadowano na jego pokład.

Nie czuła by wypowiedź mechanika jakoś pomogła w rozwiązaniu problemu. W siódemce nie było grawitacji, było tam zimno jak w całej zasranej przestrzeni kosmicznej, a to latające zielone g i tak było niebezpieczne.

- Dobra, przejdę się poszukać naszego kapitana. - Red z powrotem podopinała skafander i wzięła medpack przygotowany przez doktor. Tak na wszelki wypadek. - Spróbuję wywalić ten kwas w kosmos, może kapitan mi pomoże.

Miała spore wątpliwości z przydatności starego świra do czegokolwiek, ale toż i tak będzie musiała się z nim podzielić planem. Wypytała jeszcze doktor, którędy szli z Tichym i wyszła na korytarz. Z tego co zrozumiała cała załoga dosłownie rozpierzchła się po statku. Wspaniały pomysł, gdy wszystko jest rozwalone na wszystkie możliwe strony wszechświata, za sterem jest Teddy… sama, a po pokładzie walają się niezidentyfikowane beczki z kwasem. Powinna zahaczyć, o którąś siłownie i zgarnąć mocniejszy skafander. Miała po dziurki w nosie umierania od braku powietrza i odmrożeń na dzień dzisiejszy. Żeby tylko udało się nawiązać kontakt z tym świrem po drodze. No tak i jeszcze pozostawał temat resztek oka ich pokładowego mechanika.

Przełączyła się na prywatną linię z ich lokalnym pół androidem.
- Ej, Rohan. Mam resztki jeden z tych twoich patrzałek, coś ją rozwaliło w drobny mak przy śluzie między szóstką a siódemką. Tam gdzie rąbnął ten niezidentyfikowany kwas. Gdzie jesteś? Mogłabym ci to opchnąć.

Czekając na odpowiedź od mechanika powoli przemieszczała się po trasie jaką przebyli Tichy i Linda. Wysyłała sygnały na prywatny kanał szefa, mając nadzieję, że dziadyga będzie próbował robić to samo. Próbowała sobie przypomnieć czemu się zaciągnęła, ale na razie jedyne co podpowiadała jej głowa, to to, że jej odwaliło. Poważnie odwaliło. Fajnie że byli tacy ludzie jak Linda czy Leon, ale reszta to była banda świrów.

- Dobra Red, skup się… - Szepnęła do siebie, wsłuchując się w ciszę w komunikatorze. - … dziadyga, skafander i wywalamy w kosmos to gówno.
 
Aiko jest offline