Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2017, 22:07   #285
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
John jeszcze nie doszedł do siebie po zbyt długim dystansie pod wodą. Do teraz zastanawiał się, dlaczego nie wziął rurki, którą raz na jakiś czas mógłby pobrać nieco wody, ale najwidoczniej mimo całego planowania jakie John robił przez ostatnie godziny, jakoś zapomniał o tym detalu.

Gdy Tong zapewnił chwilę, którą Doe wykorzystał doskonale. Wykorzystując pale pomostowe podciągnął się i zanim strażnik zorientował się co się stało, John był już za nim, niczym cień. Szybki ruch i usłyszał charakterystyczny dźwięk łamanych kręgów szyjnych. Zanim Tong ponownie wypłynął, John zdołał schować strażnika do beczki.

Wyciągnął rękę i pomógł tajowy wyjść z wody. Uśmiechnął się szczerze. Udało się. W nocny, na pomoście widać było kontur czarnego jak noc murzyna w czarnym stroju i szeroki biały uśmiech.

- Stać w miejscu! Kim jesteście? - Uśmiech zastygł momentalnie. John odwrócił się powoli.
- Dobry wieczór, czy chciałby Pan porozmawiać o naszym bogu i zbawcy Jezusie Chrystusie? -John szybko przeanalizował sytuację. Ułamek sekundy potrzebny do ocenienia przeciwnika, odległości, możliwych sposobów spacyfikowania, zanim wywoła alarm...
 
psionik jest offline