Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2017, 15:48   #286
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
John zbyt późno uświadomił sobie, że gadka, która normalnia mogła oszołmić mniej kupatego osobnika tutaj nie zadziała. Bo tu… tu ktoś przychodzący w nocy z imieniem boga na ustach to wróg. I to wróg poprzedzający swojego boga zaledwie o kilka kroków.
Ręka strażnika skoczyła do rękojeści miecza, a usta zaczęły otwierać się do krzyku.

Nie było szansy by doskoczyć na czas. Nie przed krzykiem. Strzał między oczy załatwiał sprawę… tyle, że był gorszy niż krzyk. Zostawał tylko rzut, szybki, celny i śmiertelny.

No chyba, że… przez zestresowany mózg Johna przemknęła komiczna myśl by powiedzieć Tongowi: nie udało się, ty spróbuj.
 
Mike jest offline