Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2017, 20:49   #17
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację


AKT I

MUZYKA
- Hey babe. What’s up?
- Mmmasz ccco-oś dla mnie?
- Always.
- A coś mocniejszego? Ttto wcześniejsze dzdziała sstrasznie-e krótko.
- Hey… take it easy. You are on the brink…
- Nnnie pppraw mi kazań… mmmasz czczy nie-e?
- Eh… sure. I got something special. It’s new one… but gives a kick. Only thing is...
- Tttak?
- It’s expensive.
- Bbbiorę.


[EasyHacker_223] Idziesz dzisiaj?
[Met@15n@ke1nYour@$$] Pewnie. Zamierzasz śnić?
[EasyHacker_223] Pytanie!

***

Ramirez Santana:
Wydobycie odpowiedniego zapisu obrazu z robotów nie było problemem. Nagranie było do pewnego momentu nieskażone AR-iluzją. Moment w którym Celeste podeszła do okna był ostatnim, który można było potraktować jako rzeteleną informację. Potem roboty rejestrowały to samo co morfy. Jednak nie to trapiło Ramireza, a właśnie to niesfałszowane nagranie - scena która rozegrała się na sekundy wcześniej. Scena w której Opal i Smith próbowali uwolnić Celeste z jej łóżka odrywając jej ręce od ciała, przy jednoczesnym, upiornym milczeniu ofiary zapatrzonej tępo w sufit. Gdy w końcu tkanka mięka i kości uległy z trzaskiem i mlaśnięciem sile, o którą Ramirez mógłby podejrzewać Smitha, ale z pewnością nie Opal, krew siknęła znacząc okolicę, łóżko i przypadkowych oprawców. Celeste zaś podniosła się z łóżka i udała się bez słowa w stronę okna, które zostało wcześniej otwarte przez pielęgniarkę. Tamtej dwójce zostało siłowanie się z ramą łóżka.

Scena była niczym wyjęta z horroru. Widywał takie w umysłach kilku interesujących przypadków podczas leczenia EGO. Żadna jednak nie była prawdziwa. Wszystko było wymysłem schorowanych psychopatów. Tym razem oglądał zapis z prawdziwego zdarzenia i żołądek podchodził do przełyku. Miał w sobie tyle silnej woli by powstrzymać morfa od ostrzejszej reakcji. Podczas krótkiego przelotu ze Smithem nie był jednak zbyt rozmowny... nie żeby tamten tego oczekiwał.

Mógł im oczywiście przekazać co się wydarzyło naprawdę. Mógł nawet pokazać nagranie. Jednak czy powinien? Musiał podjąć decyzję nie tylko jako psycholog, ale również jako agent Firewallu. Informacja, która mogła coś wnieść do śledztwa, czy błogosławiony stan niewiedzy, oferujący towarzyszom spokój ducha? Prawda, czy wydajność operacyjna? Pozostawała też kwestia tego, że jakaś część jego osobowiści chciała się podzielić tą psychodeliczną wizją, byleby jej nie dusić w sobie... byleby podzielić się tym krzyżem z kimś jeszcze.

Coś jednak jeszcze nie pasowało w tym wszystkim. Coś co nie dawało Santanie spokoju i zajmowało jego procesy myślowe... coś tak oczywistego, że aż nieuchwytnego.

***

[MEDIA]http://media.giphy.com/media/xUOxf4K2LCAST7kHok/giphy.gif[/MEDIA]
Źródło: Asderuki


Wszyscy:
D.R.E.A.M. - tak głosił ledowy napis nad wejściem do budynku. Po prawdzie, to jedynie ten napis upewniał w przekonaniu, że trafiliście pod dobry adres. Jak na burdel, miejsce było słabo oznakowane. Okna były zasłonięte, brakowało dziewczyn - tak żywych, jak i holograficznych, które zachęcałyby do skorzystania z usług. Nie było nawet sugestywnego loga, które sugerowałoby jakie usługi i marzenia można spełnić w tym miejscu. Nad pojedynczymi drzwiami ze wzmocnionych kompozytów jarzył się pojedynczy ledowy napis.

Możliwe że była to też zasługa okolicy. Średniej klasy Nytrondheim, gdzie szybciej można było znaleźć kino, teatr i klub nocny, niż uciechy cielesne - tych domeną był niski Nytrondheim oraz Mały Szanghaj… choć w tym drugim można było znaleźć wszystko. Jedno było pewne… ktokolwiek korzystał z tutejszych usług mógł zdecydowanie liczyć na dyskrecję. Jeśli nie liczyć meshowych reklam, to miejsce nie mogło zostać łatwo skojarzone z jego przeznaczeniem. Dlatego też pewnie Yukisam bywał właśnie tu, a nie w innych, bardziej krzykliwych przybytkach. Co ciekawe nie było tu też śladów policji. Nie minęło aż tak dużo czasu, by nie ujrzeć choć patrolu lub fragmentu taśmy policyjnej. Tymczasem okolica była pusta… nawet przechodnie zdawali się omijać te kilka budynków wciśniętych z dala od głównych szlaków komunikacyjnych. Sąsiadami D.R.E.A.M. był sklep spożywczy z o wiele jaśniejszym szyldem oraz blok mieszkalny obwieszony przedawnionymi reklamami. Nad D.R.E.A.M rozciągał się zaś wieżowiec, który wyglądał na niedokończony. Jeśli zadrzeć głowę do góry widać było jeszcze niedobudowane fragmenty elewacji oraz wystające zza obrysu ściany żurawie.

Wystarczyło jednak pchnąć ciężkie drzwi i wejść do środka, by znaleźć się w innym świecie. Czerwono, czarny korytarz prowadził do niedużego holu na środku którego postawiono recepcję, jak gdybyście wchodzili do hotelu. Na tylnej ścianie pulsowały delikatnym niebieskim, zielonym i czerwonym światłem obrysy trojga drzwi do wind. Nie było to roślinności, ale dwie holograficzne kolumny również pulsowały zachęcająco wabiąc hasłami, czekając tylko by użytkownik aktywował ukryty w binarnym wnętrzu katalog usług.

Ukryta za recepcją kobieta wyprostowała się gdy tylko zauważyła gości. Miała morf sylfa. Jeden ze standardowych, ale wciąż - był to spory wydatek jak na recepcjonistkę w takim przybytku. Była odziana w czerwoną sukienkę i oszczędną biżuterię, którą tworzyły bransolety i kolczyki. Wyglądała ładnie i kusząco, lecz nie wyzywająco - w sam raz by zachęcić gości do dalszej eksploracji. Gdy tylko wyszła do was zza lady uderzył w wasze nozdrza zapach perfum i feromonów, przez które ciężko było powiedzieć “nie” jakiejkolwiek ofercie jaka miała paść z ust tej dziewczyny. Wasze biomorfy, narażone na tego typu efekty, natychmiast odpowiadały w odpowiedni sposób - czy to zmianą temperatury, czy to dreszczem. Reakcje chemiczne zaś prowokowały samoistne pojawianie się w głowie nostalgicznych myśli.

- It is my pleasure to have you here - odezwała się pierwsza głosem miłym dla ucha, a wasze inserty meshowe odebrały również automatyczne tłumaczenie wysyłane tym samym pasmem - Miło mi was tu gościć. Czy byli państwo umówieni?


Źródło: Pinterest

 

Ostatnio edytowane przez Jaracz : 20-11-2017 o 20:57.
Jaracz jest offline