Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2017, 08:09   #8
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
- Moim panem nie jest ten twój, jak mu tam, Xalotun. Tylko pan Putzho. Nie wiem skąd przyszło ci do głowy bym był czempionem tego, który wysłał na nas tego potwora.
Powiedział spokojnie, przynajmniej starał się by jego wzrok tak brzmiał. Ale słowa Tary zaniepokoiły go. Więc właściciel skorpiona będzie dziś pewnie na uczcie. Będzie trzeba unikać go. Pewnie to ten, na którego zwrócił uwagę podczas występu na arenie. Albo jeden z jego podwładnych. Tego nie był do końca pewien.
- Nie znam zatem tego Xalotuna. Nie wiem więc jakim on jest człowiekiem. Czemu cię to interesuje?
Dopowiedział, utkwiwszy wzrok w Tarze. Pytanie zaskoczyło go. Jak ona mogła przypuszczać że służy temu Xalotunowi. To było niemożliwe. Chyba żeby... Nie, Spaślak nie sprzedałby go. Nie miał po co, chyba że.. Zamyślił się. Jakby tak się zastanowić nad tym, to wcale nie jest takie nie do pomyślenia.
Jednak co by nie było, ma być wolny. Niezależnie czy był własnością pana Putzho, czy dostał się w ręce tego trikarnijczyka. W tym drugim wypadku jednak będzie musiał zachować wzmożoną ostrożność. Słyszał co nieco o trikarnijczykach, nie były to pochlebne opinie.
Słuchał odpowiedzi niewolnicy, obracając w palcach kawałek chityny. Było blisko, za blisko. Na przyszłość muszę bardziej uważać. Potrzymał chitynowy kawałek w dłoni, zważył go, po czym odłożył na bok, na krawędź basenu.
 
RyldArgith jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem