-Karczma! no nareszcie jakąś cywilizacja!- Wykrzyknął Esthalos i wbiegł przez drzwi. -Wina! Grzanego!! I To jak najszybciej!- Esthalos wykrzyczał swoje zamówienie zaraz po wejściu. Rzucił okiem po sali aby wynotować osoby które będą mogły sfinansować jego pobyt w tej karczmie, po czym pewnym i dystyngowanym ruchem podszedł do szynkwasu. Strzepnął śnieg z ramion i oparł się o blat. -Piekielnie zimny dzień, najgorszy jaki można sobie bylo wybrać na podróż.Ale tak to już jest co nie?- Uśmiechnął się do karczmarza. - Ale cóż będziemy tak gadać o suchym pysku niech pan nawela bo zaraz zamarznę na kość.-
__________________ "Celem jest szczęście, brak cierpień, wszelkie przyjemności. Dlaczego mamy się bać śmierci, jeżeli gdy my jesteśmy to jej nie ma, a gdy nas nie ma, to śmierć jest?"
Epikur z Samos |