To ruszanie śladami Axima to była w sumie taka przenośnia, zatem tylko on wpadł w pułapkę zamontowaną w podłodze. Olaf przystanął tuż za progiem zaskoczony pomyślunkiem tutejszych zielonoskórych i również zaśmiał się z Balkazara.
Z takim zachowaniem nie mógł liczyć, że ktokolwiek mu pomoże, a gobliny były bardzo blisko tak jego osoby jak i Grzmota. Sybill już się z jednym męczyła, a było to dwa kroki dalej. Znalazł się w ogniu walki po raz kolejny!
Widząc rząd wrogów ustawionych tuż przed sobą kapłan pośpiesznie chwycił Perłę. Była zimna jak kamień. Przyłożył ją na chwilę do ust i szczerze wypowiedział słowa modlitwy.
- Na chwałę Niewzruszonego Muru! Na ziemię, ścierwojady!