Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2017, 00:10   #92
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Denver; centrum; ruiny fabryki; Dzień 2 - szarówka, wieczór; ciepło



- No co... Strzelają się z potworem no... - powiedział w końcu po chwili trochę niezdecydowanego milczenia jeden z młodzików. Nikt z tego pół tuzina młodych ludzi nie wydawał się specjalnie chętny do dyskusji ani zadowolony, że Triss zwrócił się z czymś do nich.

Walka na dole trwała dalej. Byli na tyle blisko by słyszeć nie tylko strzały i krzyki ale i kroki. Jak ktoś przebiegł po kawałku blachy czy wbiegł po metalowych schodach co też się niosło trochę dalej. Na jakiejś ścianie odbił się blask miotacza ognia zgrany z sykiem mieszanki opuszczającej lufę. Ktoś jęknął i poleciał w tył. To akurat widzieli bo skończyl swój lot sunąc i zderzając plecami i karkiem w ścianę. Nieźle coś musiało mieć parę w kończynach by dorosłego faceta tak zasunąć z takim impetem. Jeszcze nie wiadomo jak daleko bo widać było tylko końcówkę. Ludzie się nawoływali. Ktoś kazał komuść iść z drugiej strony. Choć z punktu widzenia nowych Łowców bez kontaktu wzrokowego były to czysto abstrakcyjne kierunki ale tam w centrum walki pewnie łapali o co chodzi.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline