Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2017, 09:34   #45
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację


Luda zmarszczyła brwi, gdy Jan o wieści posłanie do Wrońca poprosił.
- Rzeknij mu że “ Twój brat krwi zaginął, ponoć nieżyje. Jam jest Jan ze Skrzynna Łabedziem zwany i niedowierzam szukam go. Ponoć Żbika Czarnego to robota albo ktoś chce go wrobić. Wtrąć się dla prawdy i sprawiedliwości za Blaizygsa”.
- Rzec można wszystko, Janie. Lecz czy słowa drogę do głowy i serca odnajdą, to poza mną już.
Poprosił o wyjaśnienie, lecz machnęła ręką.
- Są ludzie, co do swych psów czy koni gadają. Czy się ode tego pies czy koń ludzkiej mowy nauczy i ludzkimi sprawami przejmie?

Zaczął już podejrzewać, w czym problem leży. W tymże samym, co u większości starych Gangreli, coraz dalej od człowieczeństwa w stronę bestii odchodzących. Luda jednak obiecała, że zrobi, co w jej mocy.

Tymczasem do wsi Glandego zjechali, i goście rozpełzli się po osadzie. Nie uszło Janowej uwadze, że się stary wojak skrzywił na widok Jaune i wargi gryźć począł, gdy ta zażądała poczęstunku. Nie uszło i to, że Vesteinn niczego żądać nie musiał, zęby jeno szczerzył w uśmiechu, z wojami zagadał, dziewce, co przypadkiem obok przechodziła zawiesił znienacka dobyty zza pazuchy naszyjnik z trzech srebrnych monet, i już pannami był oblepiony i mężami, co słuchać chcieli jego opowieści i przechwałek. Już mu ludzi na wyprawę na Zemgalów u boku Samboi namawiał.

Oczekiwał spotkania z Birutą, rozmowy obiecanej, ale nic takiego nie nadeszło. Miast tego Eufemia go naszła, w drzwiach chaty stanęła z wahaniem, i dopiero na wyraźne zaproszenie próg przekroczyła. Uśmiechała się nieśmiało i trwożliwie, i z obawą zerkała na broń u jego pasa.

- Podziękować ci, Janie, za gościnę. Mówiłam, iż winniśmy uprzedzić cię, lecz Jaune słuchać nie chciała…
Zaczęła międlić nerwowo rękawy swej sukni, nitki ze skraja wypruwać.
- Lecz urazy nie chowasz?
Zdawała się krucha jak porcelana i delikatna jak puch. I Jan ku własnemu zdziwieniu coraz mocniej odczuwał potrzebę bronienia tej wiotkiej i słodkiej niewiasty przed złym i okrutnym światem.
 
Asenat jest offline