Nie było tak źle i raczej nie spodziewałem się trupów w Bractwie, bo wszystkie orki były po pojawieniu się Zielonej Kompanii od razu Weary, z miejsca straciły dowódcę, a wasi podopieczni to całkiem zaawansowane mechanicznie awanturniki. Lorelei i Thyrii stracili po kolejne pięć Endurance, oboje są weary, lecz o ile nie puszczą się w pogoń za orkami do podziemi, to po bitwie część tych punktów się odbuduje sama. Pod koniec starcia przeniosłem Hilly do tylnej stancji, kiedy orków było wystarczająco mało zaangażowanych w zwarciu z elfką i khazadem.
O ile nie wpadniecie na jakieś inne działania jeszcze w Fornoście, to proponuję abyście zaczęli myśleć o fazie fellowship, cobym mógł w następnej kolejce wprowadzić abishai. Dajcie znać co planujecie, co rozliczać, co przypomnieć, co dopowiedzieć i tak dalej.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |