- Wełnę to najlepiej w Altdorfie sprzedać teraz. Przynajmniej tak słyszałem. Mam nadzieję, że to po drodze do tej całej Etelki - Lothar dzięki pomocy Wolfganga zdołał wkręcić się w środowisko kupieckie i coś niecoś już wiedział. Nie miał też problemu z pomocą magowi - w końcu wypadało się zrewanżować.
- Może już o nas zapomnieli - dodał ciszej, gdy przypomniał sobie, czemu opuścili Altdorf w takim pośpiechu.
Tak czy inaczej, cieszył się że opuszczają już to senne miasteczko. Co prawda wiele się dowiedział i w ogóle, ale nie dało się ukryć, że na dłuższą metę siedzenie w jednym miejscu może się człowiekowi znudzić. Przynajmniej jemu się znudziło, dlatego z ulgą wchodził na pokład barki. A gdy zabudowania Delberz powoli przesuwały się w tył, stanął na dziobie, patrząc w przyszłość, dosłownie i w przenośni. A poza tym uznał, że jako że na żeglowaniu się nie zna za bardzo nadal, to przynajmniej stanie "na oku" i będzie pilnował, by w nic nie uderzyli, bo byłoby głupio rozbić się na podwodnym głazie godzinę drogi od Delberz.