Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2017, 23:08   #87
sickboi
 
sickboi's Avatar
 
Reputacja: 1 sickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwu
Weteran splunął, przez zęby, w chaszcze.

Głęboko wierzył w to, że wizyta w posiadłości Roscjuszów rzuci nowe światło na całą sprawę. Tymczasem przed śledczymi piętrzyły się kolejne pytania, a historia rodzinnego konfliktu stawała się coraz krwawsza. Rzecz jasna prawdopodobny zgon owej Eleny i jej dziecka nie zrobił na Crastinusie większego wrażenia, wszak była tylko niewolnicą. Odczuwał za to pewnego rodzaju żal, gdyż z pewnością dziewczyna dużo wiedziała. Kto wie, może i dzięki niej udałoby się powiązać wszystkie wątki sprawy. Teraz zaś leżała pod zimną ziemią. Marcus nie wierzył bowiem w to, żeby człowiek jak Kapiton zaprzątał sobie głowę pochowaniem bękarta, którego spłodził znienawidzony krewny. Prędzej cisnąłby go do jakiegoś rowu. Dlatego uważał, że wskazany przez Karusa kopczyk musi być miejscem spoczynku Eleny. Z drugiej strony równie dziwne było pochowanie niewolnicy tak blisko rodzinnej mogiły. Gdyby byli bandą szaleńców pewnie mogliby sięgnąć po łopaty i rozkopać mogiłę. Crastinus jednak dobrze wiedział, że jeśli z jakimiś bóstwami nie należy zadzierać to z pewnością są to bóstwa podziemi. Pozostawało, więc odwiedzić zarządcę.

-Wydaje mi się, że wszyscy trzej są zbyt umoczeni w tej sprawie, żeby zdradzić się nawzajem. Jeśli już to próbowałbym dotrzeć do wyzwoleńca. Z pewnością najszybciej dałoby się go przekupić- odparł Marcus na szeptania Vasco. Gdyby choć zdołali dotrzeć do niewolników, którzy byli wtedy ze starym. Z pewnością daliby potrzebne Cyceronowi świadectwo.

-Cóż, idę porozmawiać z tym całym Analeusem, o ile jest jeszcze trzeźwy- Rzymianin wskazał dłonią domeczek na skraju gospodarstwa.

-Idziecie?- rzucił jeszcze do towarzyszy i skierował się ku grobom Roscjuszy.
 
sickboi jest offline