Wątek: Knurzysko [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2017, 15:47   #10
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dłubanka, wyglądająca jak dzieło rąk własnych Nistanki, jakoś utrzymywała się na powierzchni rzeki, chociaż raz czy dwa razy Jaksa miał wrażenie, że podróż zaraz się skończy, a cała ich trójka znajdzie się najpierw w wodnych odmętach, potem w ramionach topielców czy topielic, czyli w towarzystwie znacznie gorszym, od potencjalnych napastników, z którymi można było się dogadać za pomocą ostrza topora.
Z drugiej strony... Podróż wodą zwykle była szybsza niż lądem, i, przy odrobinie szczęścia, mniej męcząca.
Zwykle.
Gdyby wspomniane szczęście im dopisało, to - jak mówiła dziewka - znaleźliby się przy brodzie szybciej, niż obciążenie wozem Wojmir i jego towarzysze.

No ale nie udało się.
Jaksa zaklął pod nosem, widząc, jak wygląda sytuacja. Wojmir był, delikatnie mówiąc, w opałach, a oni sami, ich trójka, mogli się za chwilę znaleźć w opałach jeszcze gorszych.
- Do wysepki - syknął cicho, kierując te słowa do Wszewłada. - Zanim ten łucznik wystrzela nas jak kaczki.
Odłożył kuszę i chwycił za drugie wiosło.
Dotarcie do wysepki dałoby im stały, mniej więcej stały, ląd pod stopami, schronienie przed wzrokiem strzelca i zdecydowanie większe szanse na wspomożenie walczących. A dokładniej - on by mógł ich wesprzeć. Z łódki mógłby równie dobrze trafić kogoś ze swoich, a tak... dwa, trzy celne bełty i połowa napastników trafiłaby tam, gdzie ich miejsce - do piekła.
 
Kerm jest offline