Nekromanta albo rozgryzł ten prosty podstęp, albo... albo po prostu wiedział wszystko o czym Ianus pomyśli. I trzeba przyznać, odebrało to legioniście znaczną część werwy do wyrwania się z niewoli. Nie mógł uciec się ani do miecza ani do oszustwa. Nie mógł właściwie niczego. I Saadi też chyba o tym wiedział. Bo nawet nie pofatygował się by dać legioniście kolejną lekcję. Była zbyteczna. Jedynym pytaniem pozostawało, czy Zahija coś z tych ksiąg zdążyła wywnioskować. I czy nadal będzie chciała nadstawiać karku za niego.
I czy on napewno chciał, żeby ona to robiła...
***
Vazikh. Jeszcze w żadnym państwie ościennym, a imperium Thoertianum wojowało, chyba z każdym, nie ukrywał swojej tożsamości nosząc się po wojskowemu. Być może należało jednak przywdziać pstrokaty chałat...
Nieufność straży mogła mieć jednak inne podłoże niż wrogość do wybitych na blasze orłów Thoeru. W Vazikh miało miejsce jakieś nietypowe wydarzenie. Podobnie jak nietypowa była ucieczka młodego rusamanamskiego księcia. A dwa nietypowe wydarzenia rzadko się zbiegały w czasie...
- Nie będziemy wam wadzić dobrzy ludzie. Tym bardziej, że brzmicie jakbyście niedawno mieli jakieś złe doświadczenia z gośćmi...
Pozwolił by w ostatnim zdaniu zawisł ton zapytania.