Konrad bardzo się cieszył, że choć część jego towarzyszy ma się dobrze, i nawet Hors przeżył ostatnie przygody. Wprawdzie nie za dobrze wyglądał po spotkaniu z iluzją ale wszystko wskazywało na to, że dojdzie do siebie. Felix został z nim z tyłu aby ten mógł do siebie dojść a razem z Marwaldem i bartnikiem ruszyli do przodu.
Widok Simona zaskoczył go i już miał coś powiedzieć gdy ten nagle zmienił się w dorosłego człowieka. Zaskoczony tylko odchrząknął nie wiedząc co powiedzieć i postanowił wysłuchać co ten ma do powiedzenia.
Ohh jakie to było dziwne, wielki zły którego szukali nagle mówi im co muszą zrobić i tak bez walki się poddaje? Przecież to miał być potężny mag i w ogóle. Możliwe, że na początku swojej przygody i by mu uwierzył, nie znał świata i niebezpieczeństw ale przez ostatnie miesiące niejedno już widział i nie z jednym już się zmierzyli dziwactwem więc i tu wyćwiczone odruchy dały znać.
Konrad naciągnął cięciwę po czym rzucił tylko - Taki chuj jak podejdziesz i będziesz mieć szansę na cokolwiek... - po czym wystrzelił trafiając w prawe ramię napastnika, strzał rozpruł ramię rozrywając ścięgna i żyły. Trysnęła krew a Saimon upadł na ziemię próbując zatamować tryskającą krew.
Konrad bez zastanowienia nałożył drugą strzałę po czym posłał ją w pierś napastnika zakańczając jego żywot. |