Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2017, 22:00   #17
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gdy trafili w kolejkę i Dominic obejrzał wyrysowany ołówkiem symbol spojrzał z ciekawością na zięcia.
- Mówisz, na ścianie tego budynku? Dziwne. Widzisz, ten symbol jest w pewnej elitarnej grupie określeniem zepsucia. Tylko, że… zazwyczaj zwykli ludzie go nie zauważają. Proste symbole mają szczególną moc. Wywodzą się z ideogramów, czyli pierwotnej próby przekazania myśli bez udziału mowy. Ich prostota była wymuszona trudnością zapisu. Zanim wynaleziono papier mieliśmy do wyboru wyciskanie w glinie, wycinanie w drewnie czy skórze, albo wyłupywanie w skale. W 1991 roku znaleziono w austriackim lodowcu człowieka sprzed pięciu tysięcy lat. Miał na ciele 47 wytatuowanych prostych symboli. Zresztą australijscy Aborygeni nadal malują swoje ciała symbolami kreskowymi
- Następny - powiedział ochroniarz odsyłając kolejnego faceta z kolejki do domu. Jeszcze kilka osób i przyjdzie kolej na nich. Chyba to skłoniło Dominica do przejścia do sedna sprawy.
- Ten znak oznacza Zepsucie. W tym budynku. Ktoś kto go wymalował i znał znaczenie musiał odkryć wewnątrz emanację czegoś, co pozostaje za granicą logicznego pojmowania. Być może ci kosmici, co ich wojsko ukrywa.

Gdy weszli Anderson znalazł się w innym świecie. Dawno już wiek nie ciążył mu tak jak w tym momencie. Hałas, muzyka o natężeniu takim, że trudno było zrozumieć jej sens. Powietrze przedmuchiwane membranami głośników, których echo odbijało się w płucach.

Przygodna znajomość, jaką zawarł z dziewczyną nie miała najmniejszego sensu. Jednak w latach w których Dominic przychodził na świat chłopców wychowywano w duchu dżentelmeńskim. Nie wypadało odprawić kobiety. Toteż zaprosił ją do spokojniejszego miejsca, które jednocześnie miało być punktem obserwacyjnym. Loże na podwyższeniu. Tymczasem sięgnął w głąb siebie i skupił się na swojej intuicji. Dziewczyna, która z nim szła mogła przy dobrych wiatrach być jego wnuczką. W głowie zaś powtarzał się upierdliwie nick ich informatora.
Carpenter169, Carpenter169….
Olśnienie przyszło nagle, w momencie gdy dziewczyna powiedziała “postaw mi drinka”. Musiała powiedzieć to głośniej niż własne imię, bo Dominic nadal w głowie określał ją mianem młodej siksy.
Ruszył powolnym krokiem do baru.
“Korupcja, Carpenter169”
Niemal klepnął się otwartą dłonią w czoło, gdy do niego dotarło. Łowca. Nick z Hunters-Net. Carpenter169 prowadził na portalu ożywione dyskusje o zwalczaniu nieumarłych. Żywe trupy, jak zwykł je okreslać dzielił na pijawki, mumie, zombie i upiory. Anderson pamiętał z jakim zniesmaczeniem czytał pyskówkę z Gardener67, w której carpenter169 bronił swoich tez. Czyli on tu był. I zapewne właśnie prowadził polowanie. Czemu zatem ich ściągał? W każdym razie Dominic musiał z nim porozmawiać. W końcu chodziło o jego córkę.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline