Potwór wyszedł z tego cało, co zszokowało Margaret. Nastolatka ze złości chciała wymierzyć kolejny cios, ale ujrzała poranionego niedźwiedzia. Uznała, że uleczenie go jest w tym momencie bardziej potrzebne. Margaret podbiegła do Rosjanina korzystając z tego, że "gorącym" przeciwnikiem zajmował się teraz Doktorek.
-Nie ruszaj się tak, już kończę Cię gasić. - krzyknęła Margaret, ale na Yurim robiło to zerowe wrażenie i szamotał się dalej. Po zgaszeniu jego futra, Maragert przystąpiła do leczenia. Jej celem nie było uleczenie go w całości, bo widziała, że to będzie ją kosztować za wiele. Uleczenie miejsca rany i pozostawienie tam podrażnionej skóry wydawało się dobrym pomysłem. |