Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2017, 17:14   #46
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Konwersacja, którą prowadziły kobiety była ciekawa, ale zdawało mu się, że znał powody, dla których te same zioła miały tą samą nazwę w krainach. Kiedyś to była jedność, dopiero później podzielona z jakichś powodów. Nie wątpił, że przy okazji jakiegoś większego zamieszania. To z kolei skłoniło go do zastanowienia, czy nazwa wyspy bogów i więzienia Darkara, nie miało jakoś wpływu na nazwę i istotę Zaris. Riv, Oren oraz więzienne Margh. Na całej wyspie moce zdawało mogły się manifestować bez echa, jakim były moonrie, a przynajmniej nigdy nie słyszał o takich istotach, kiedy był w Riv, a zdawało mu się, że wiedział o większości magicznych stworzeń jakie tam wędrowały. Czy w takim układzie Zaris było pamiątką po jakiejś pokonanej lub uśpionej mocy? Przeszedł go lekki dreszcz na myśl o tym i zrobiło ciut nieswojo. Zwykle starał się działać w materialnym świecie, gdzie miał wpływ na cokolwiek, tego typu myśli były zazwyczaj nieco wyżej jego ligi. Zostawiał je magom, myślicielom i kapłanom. To musiała być jedna z tych myśli, natchnionych tęsknotą za domem, lub zbyt długim ocieraniem się o kapłanów i istoty półboskie.





Gdy został w komnacie z zapewnieniami odnośnie rozmowy i balią, stwierdził że najwyższa pora załatwić kilka rzeczy. Pierwszą była kąpiel. Z mieczem opartym o jej krawędź. Nie lubił masek, a zdawało mu się, że wyczuwa jakieś na twarzach ludzi dookoła niego. Przysunął sobie tacę z przekąskami i winem, założył nogę na nogę leżąc w ciepłej wodzie i wziął do ręki kielich. - No dobrze piękna, chyba pora porozmawiać. - Zwrócił się jakby do powietrza. - Byłbym wdzięczny, gdybyś się zdecydowała czym dla ciebie jestem. Nie powiem, doceniam twoją uwagę, ale jestem niemal pewien, że mogłaby zostać wykorzystana lepiej. Tak, wiem że czasem sprawiam kłopoty, ale nie jestem niczym więcej, jak kamykiem, który rusza lawiny, najczęściej zanim zdążą dojrzeć do tego, żeby zmieść cały las ze zbocza góry na której leżą, jeśli wiesz o co mi chodzi. Ktoś zwykle coś próbuje zrobić, a mi czasem udaje się zmusić go do błędu zanim wszystko sobie poukłada, lub wtykam łom w dobrze ułożony plan. Pewnie już coś o mnie słyszałaś, lub wyłowiłaś z głów, nie zdziwiłbym się, gdyby tworząc cię, dały ci taką możliwość. - Aigam zrobił sobie przerwę w monologu na łyknięcie wina. - Gdyby nie fakt, że jestem dość bezwstydny, to pewnie powinienem czuć się podglądany, ale na szczęście jestem, a tobie pewnie poznać coś nowego nie ruszając się z miejsca. No dobrze, ja tu sobie gadu gadu, ale może opowiedz mi o sobie? - Mężczyzna zawiesił głos i czekał na jakąkolwiek reakcję ze strony magii przepełniającej twierdzę. Nie śpieszyło mu się, miał wino, jedzenie, stygnącą z wolna wodę, ale gdyby zrobiło się za chłodno, miał zamiar się zwyczajnie wytrzeć i ubrać. Przez chwilę zastanawiał się, czy twierdza nie zdecyduje się spuścić mu kawałka granitu na głowę w ramach decyzji i odpowiedzi, ale wzruszył tylko ramionami, nie miał na to zbyt wielkiego wpływu, gdyby nagle sufit zdecydował się na niego zawalić.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...

Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 29-11-2017 o 17:22.
Plomiennoluski jest offline