- A żeby Cię kurwa chudy byk wyruchał! - Ryfui wrzasnęła do Goblina, po tym jak ciśnięta w nią pochodnia ją podpaliła. Co to w ogóle miało być? Jak on śmiał! Przerobi go na cholernego jeża, a przynajmniej jedną strzałę wsadzi mu w śmierdzącą dupę!
W tej jednak chwili musiała się zająć gaszeniem własnych, metalowych cycków(pancerza), który buchał nieco ogniem powoli już prosto w jej gębę? Co więc miała w takim momencie zrobić, ano najprostszą rzecz, jaka jej przyszła do głowy.
Zaczęła gasić ogień własnymi rękami(ups... pióra?), a i w końcu chyba musiała się rzucić na ziemię. Co za gówniana sytuacja...
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |