Hihihi. Dam z siebie 120% to zamiast tresera zwierząt ze skłonnością do przywoływania mrocznych sił od razu będzie komentarz: to co jeszcze przed chwilą było Jasiem służyło teraz cerbowi i jego kolegom za przystawkę do wieczerzy składającej się z biskupa i ochronki prowadzonej przez siostry miłosierdzia...
Zastanawiam się na poważnie, czy nie zrobić 2000% normy jak prawdziwy stachanowiec.
Trochę mam do siebie żal za swoją nieopatrzność, ale zastanawiam się jaka była by recepcja tej sytuacji w średniowieczu, zakładając najgorsze np. Małgosię znalezioną w formalinie.
Edyta:
Taaaak.... Znając coraz lepiej Twoje możliwości od razu się poprawiam: Małgosia w formalinie to nie jest najgorsze. To nawet nie pół najgorszego.
Edyta 2:
W kreowaniu rzeczywistej rzeczywistości jesteś lepszy niż Martin w swoich najlepszych chwilach.