James "Nitro" Carter - znerwicowany technik - Hmm. Coś co podnosi brontozaura? - w głosie znerwicowanego technika dało się słyszeć mieszaninę niedowierzania i zwątpienia. - Słuchaj spróbuję jak działa ten miotacz mikrofal. Jak nie wyjdzie to spróbuję coś innego okey? - zaproponował podgolony mężczyzna wskazując na coś co wyglądało jak gadżet do przedstawienia teatralnego. Szkolnego. Taki megafon z doczepionymi bajerami co miały go upodabniać... no do gadżetu właśnie...
Tak naprawdę to Carter nie był do końca pewny co i jak zmajstrował i połączył i co z tego wyjdzie i czy prawie intuicyjne kojarzenie faktów wyrywkowo obserwowanej w stresie rzeczywistości nie zwiodło go na manowce. Bo teorię znał. Tyle razy sobie obiecywał, że następnym razem zrobi to jak należy. A wyszło znów jak zwykle. Bo takie gadżety to powinny mieć etap projektowania, wysłuchania życzeń zamawiającego, zrobienia kosztorysu, zbadania rynku dostępnych materiałów i technologii, zrobienie symulacji komputerowych, wprowadzenie poprawek jakie wyszły w międzyczasie aż wreszcie zmajstrowanie prototypu no i próby na jakimś poligonie czy labolatorium. No. I tak to się powinno robić. I wtedy parę kwartałów i urządzonko było gotowe do przedstawienia klientowi do serii przedprodukcyjnej jako działający i przetestowany prototyp.
A on? On wysłuchał ich tęczowowłosej dowodzacej, obejrzał pare filmików, na szybkiego skojarzył garść faktów, złapał co mu wpadło w łapy co wydało mu się odpowiednie albo prawie czy też no ostatecznie mogło być no i własnie skończył. Ale za to w parę chwil. Ale czy zadziała? Nie był do końca pewny. Jak zwykle. W teorii megafon nadal miał działać jak megafon. Tyle, że zmienił częstotliwość fal na ultradźwięki które dobrał jak ten pneumatyczny młot opracowany przez Starka o jakim czytał niedawno w jakimś artykule. Jak taki młot mógł kruszyć skały w kopalni no to i ten zmodelowany megafon powinien skruszyć skałę z jakiej była zrobiona skóra czy co on tam miał ten podjarany koleś. No. Tak teoretycznie przynajmniej. A jak rozłupie mu tą skorupę no to może wtedy coś go wreszcie ruszy. Może. Chyba. Tak mniej więcej. Taką miał w każdym razie nadzieję. James więc oblizał nieco nerwowym ruchem wargi wycelował gdzieś tam gdzie widać było jakiś załom asfaltu i na wszelki wypadek postanowił przetestować swój wynalazek najpier na nim.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |