Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2017, 22:19   #129
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roisin po zejściu z wieży dość szybko znalazła się w pobliżu elfa. Przytaknęła wypowiedzi Bestarda i dorzuciła kilka słów o widokach i topografii okolicy. Przechodząc do szczegółów od niechcenia zniżyła głos i prawie szeptem wyjaśniła, co to za jednoskrzydły anioł trafił w ręce handlarzy.
- Lemiramis zaprosił nas wszystkich do siebie, do Voleos - powiedział Maelar. - A co proponujesz w związku z Galadrionem? Namawiamy lorda, by kupił dla nas anioła i elfy, czy próbujemy nocą ich uwolnić?
Ros wzruszyła ramionami.
- Opcja pierwsza i tak nie gwarantuje nam, że ktokolwiek uzna nasze prawa do ich posiadania. Opcja druga może nas zmienić w towar. W jaki sposób anioł wpadł w łapy tych bandytów nie mam pojęcia… on po naszej stronie, to byłaby jednak spora pomoc - Ros w zasadzie sama nie mogła zdecydować, czego chce, ale na pewno nie pogardziłaby obecnością Galadriona.
- Możliwe, że Gwiazda została zdobyta, a załoga wpadła w ręce tych piratów czy handlarzy niewolników, to obojętne zresztą. I nie chodzi mi o akt własności, ale gdybyśmy ich wykupili, to może potem by nam pomogli, a im nas by było więcej, uzbrojonych, to trudniej by było, jak to powiadasz, zamienić nas w towar. Poza tym... wcześniej oni pomogli nam, teraz my powinniśmy im pomóc. Problem tylko w tym, w jaki sposób. Porozmawiasz z Lemiramisem? Może kupiłby tamtych, za nasze pieniądze?
Roisin spojrzała na Maelara pełna wątpliwości. Nie miała ochoty rozstawać się ze swoimi pieniędzmi, ale zostawić anioła samemu sobie nie chciała chyba bardziej. Z wielu względów. Tyle, że kupić go i towarzyszy mogło okazać się skomplikowaną sprawą. Kto jednak nie próbuje, na pewno nie odniesie sukcesu.

- Panie – zwróciła się do Lemiramisa i trochę się zająknęła, bo nagle w jej głowie pojawiły się równocześnie trzy myśli. - Czeka nas długa podróż i sądząc po wypadkach w okolicy bardzo niebezpieczna. Ta karawana niewolników, a w zasadzie jej towar mógłby i nam się przydać. Jesteście obeznani z tutejszymi warunkami i okazaliście nam dużo łaski. Zgodzilibyście się towarzyszyć w rozmowach z handlarzami – skinęła głową uprzejmie i zamilkła w oczekiwaniu na odpowiedź. Jednocześnie przeszukała plecak i wyciągnęła z niego obraz znaleziony w jednej chat.
- Po co ktoś zostawia przykutych ludzi na brzegu morza? Może to właśnie coś co wyszło z morza budzi nasz niepokój? Poczucie niebezpieczeństwa jest zbyt silne, by można je zignorować.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline