Taffy była rozdarta. Krzyczący ludzie, oznaczali cierpiących ludzi. Jednak ich grupa była w tak kiepskim stanie, że nie mogła pozwolić sobie na pomaganie innym. Mogłaby tym samym zaszkodzić Heikemu. I Elsie. I całej reszcie. A to oni byli obecnie najważniejsi. Byli odpowiednikiem jej rodziny.
Więc zamiast zajmować się rycerskością i niesieniem pomocy, siedziała cicho. A potem Heindel wskoczył po ser. Wtedy to Taffy postanowiła zakraść się w kierunku umierającego konia. Wszak taki koń był wielkim kawałkiem mięsa. A wielki kawałek mięsa, to zaspokojenie ich głodu. I szansa na szybsze ozdrowienie Siga.