Siedzę i piszę CV, które jeszcze dziś muszę wysłać. Jest to trudniejsze niż myślałem - ze względu na moje kwalifikacje zazwyczaj przedstawiam jedynie papiery je potwierdzające i kilka oświadczeń, a obywa się bez CV, a tu taka historia, że akurat zażądano ode mnie tego. Ech. Nie wiem po co im to skoro już mnie zaproszono na rozmowę...
Wymyślam sobie umiejętności i zalety. To jest jakiś absurd, że takich informacji żąda się. Zainteresowania to sobie jednak daruję, bo i takie rzeczy na niektórych wzorach widnieją. Szukam pracy, a nie przyjaciół.
Przypominam sobie jak byłem w podstawówce (liceum?) i nauczycielka powiedziała, że umiejętność pisania CV kiedyś mi się przyda i niepotrzebnie robię sobie z tego jaja. Ona już nie żyje, a przez ten cały czas radziłem sobie bez CV.
Aż do dziś.
W każdym razie z tego powodu nie dam rady odpisać dziś - odpis będzie z samego rana jutro.
Wybaczcie.
EDYCJA: jednak napisałem dziś odpis, a CV nie. Jutro wyślę. Niby miałem dziś, ale wyślę jutro.