Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2017, 13:01   #723
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
- Ja również cieszę, że...
- Pomocy! - wydarł się bardziej wyraźnie gnom.
- Czy gospodarz wybaczy na moment? - powiedział Dirith zrzucając z barków kokon jakby to był worek węgla po czym tupnął na nim łapą.
- Cicho tam, niektórzy próbują tutaj rozmawiać. - powiedział nie zdejmując stopy z kokonu.
- Jak właśnie mówiłem, również cieszę się, że okazałem się skuteczny.

Kruk był w dobrym humorze. Przynajmniej tak wyglądał.
- Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo możemy być przydatni... - uśmiechnął się. - Co do skuteczności, nie zawiodłem się, plotki najwyraźniej są prawdziwe. No i sama skuteczność drowów również jest dość legendarna, ale pomińmy to, rasizm nie jest modny ostatnio...

- Niestety natręt, który atakował mnie przed bramą postanowił kontynuować być natrętny i taki tego efekt. - skinął na ogień. - Jak tylko dostanę odpowiedni sprzęt to go w końcu uspokoję raz na zawsze.

- Ah, tak. Rozumiem. O jakim konkretnie sprzęcie mówimy?

- Przede wszystkim o sprzęcie do latania. I to dość szybkiego latania, bo potrzebuję coś co pozwoli mi się poruszać szybciej niż smok może odwrócić łeb zionący ogniem w moją stronę. Do tego może coś co będzie potrafić imitować ryk smoczycy. Tylko że ten sprzęt powinien również działać w wymiarze materialnym. Jest tu gdzieś ktoś kto byłby w stanie coś takiego zmajstrować?

- A teraz jeśli można wiedzieć, na jakich zasadach grają teraz KOS? Czy raczej nie powinienem zawracać głowy pytaniem jakie powinienem zadać komuś, kto będzie nadrzędnym mojej przyszłej drużyny KOS?

- Wydaje się, że grupki KOS mają swoje własne zasady. Niektóre przejęły pewne miejsca i terytoria i bronią ich, nie wpuszczając tam nikogo. Inni poza swoim terenem zachowują się w miarę normalnie, ale na swoim terenie zabijają wszystko co zobaczą. Są KOS, którzy opanowali terytoria i zabijają wszystko spoza swojej rasy. Inni to po prostu grupki najemników.
Kruk spojrzał na Kiti a potem powiedział, rozbawiony:
- Właściwie... Teraz kiedy o tym wspomniałeś... Przypomniało mi się, że ktoś o ciebie pytał, Dirith. Myślę, że to sprawa między wami. Może powinieneś z nim porozmawiać. Myślę, że jeszcze jest w tej chatce, którą widzieliście, gdy tu przybyliście. Mogę was tam zabrać.

- Jeśli nie stanowiłoby to zbyt dużego problemu. Albo przynajmniej kierunek gdzie jest ta chata by się przydał. Ale to za moment jak można, wpierw chciałbym spróbować załatwić jedną sprawę. - powiedział zaczynając przemianę z powrotem w drowa. Tym razem przebiegała zdecydowanie wolniej i spokojniej. Jednak nadal dało się słyszeć przytłumione trzaski łamanych kości.

Kiedy był już pod postacią mrocznego elfa zdjął nogę z kokonu oraz uformował z Tysiąca Ostrzy sztylet po czym bezzwłocznie zabrał się do rozcinania kokonu aby uwolnić gnoma. Jeśli ten zacząłby protestować lub odzywać się, to zamierzał zdzielić go lekko rękojeścią dając przedsmak co czeka gnoma jeśli ten nie będzie współpracował. Oczywiście dodatkowo poinformował go krótko i zwięźle, żeby się zamknął bo Dirith nie dawał mu jeszcze pozwolenia aby się odezwać. Kiedy kokon był już z grubsza rozcięty i dało się wytargać z niego zawartość bezceremonialnie złapał gnoma za krtań i go wyciągnął na zewnątrz po czym przystawił sztylet do gardła.
[i]- No, to za wyciągnięcie z tego burdelu jaki zrobiłeś zdychając w tym miejscu dajesz mi dusze. -[i] stwierdził zaczynając go przeszukiwać oraz odrzucając wszelkie znalezione przedmioty na bok, w szczególności broń. Te mogące mieć jakąś wartość oczywiście chowając do kieszeni.
- Będziesz współpracować, czy mam cie po prostu wytargać z tego miejsca, żeby przypadkiem nie zrobić ponownego burdelu, i sam mam ją sobie wziąć?
Jeśli gnom przekazał duszę, to po zawodach. Zabrał duszę i kontynuował własne sprawy. Jeśli jednak zamierzał się stawiać, to po kilku uderzeniach pod tytułem "nie ty tu rządzisz" Dirith zamierzał wykręcić mu ręce do góry i za plecy tak, aby nadgarstki znajdowały się na karku. Następnie trzymając nadgarstki uformował Tysiąc Ostrzy w obrożę ciasno obejmującą nadgarstki a następnie szyję. Dzięki temu dłużnik nie powinien być w stanie dobyć broni oraz będzie można go w każdej chwili skrócić o głowę. Co prawda mógł zacząć wymawiać jakąś inkantację, ale w tym wypadku dokończyć jej raczej by nie zdążył. Kiedy dłużnik był już pod kontrolą przeszedł do własnych spraw.

- Informacje rozchodzą się tu aż za szybko. Jestem to ledwie kilka godzin i już ktoś wie, że tu jestem. Oprócz tego natręta co przylazł za mną. To by było na tyle jeśli chodzi o nie zwracanie na siebie uwagi o ile to nie konieczne... - stwierdził trochę zdegustowany.
- A zatem, gdzie jest ta chata?
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline