W pierwszym odruchu machnęła dłonią i Michaiłowi i Simonicy.
Napięcie i przeraźliwy strach widoczny na smagłym obliczu dziewczyny był aż nadto wyraźny.
„W las” – usta formowały słowa lecz żadno z nich nie było wypowiedziane, dłonie zatańczyły zakreślając szerokie koła. Spomiędzy warg wysmyknęło się natarczywe ponaglenie.
Sama skoczyła w stronę grupy Jakuba, sięgając po zdobyczną lampę. Biegła jakby gonił ją sam Dragan.