Las
Noc i siąpiący deszcz nie działały na korzyść Cyganki. Simonica ledwie zrozumiał cóż kobieta chciała przekazać. Michaił zaś bardziej instynktownie ruszył w las niż na rozkaz niemowy.
Gdy dobiegła do Jakuba ten trzymał już łuk z napiętą cięciwą. - Cóże działamy? - zapytał łamaną łaciną.
Michal stała przed wyborem, czy posłać więcej ludzi w las, czy też wierzyć, że Simonica i Michal poradzą sobie sami. Była jeszcze dwójka dzieci związanych przez wojowników. Teraz leżały spętane w lesie niczym przynęta. Kilkdziesiąt metrów od taboru. Ktoś musiał się po nie pofatygować i umieścić na wozie z Jofranką. Rozkazującego na codzień Simonicy nie było przy nich, toteż pełne pytań spojrzenia kierowano na Michal. Wszak ona była służką inkwizycji. To jej pomagali. Jeżeli ktoś miał wiedzieć co należy robić, to właśnie ona.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |