Czwartek, 14 Czerwca godzina 15:00 Karol stara się uspokoić wszystkich. Pilot słysząc jego słowa uspokoił się trochę. Badacz poszedł szukać części poszycia i innych rzeczy, które przydadzą się do postawienia szałasu. W tym czasie Feliks rozłożył namiot. Borys doradził mu, żeby okrył go śniegiem, sam zaś znalazł świerk pod którym chciał zrobić schronienie. Poprosił o pomoc w odłamywaniu suchych gałęzi od pnia, do pomocy ruszyła mu Pani doktor. Obłamała większość gałęzi gdy usłyszała prośbę o opatrzenie ran. Szybko podeszła do Łukasza i opatrzyła go. Strażnik chciał wykopać dołek w ziemi i okryć go gałęziami. W tym czasie Karol stworzył prymitywny szałas, kto wiem, może będzie w nim ciepło. Łukasz poszedł na miejsce katastrofy i zaczął kopać w ziemi. Borys miał rację, ziemia zamarznięta. Tam gdzie kopałeś była warstwa może 30cm odmarznięta, reszta tak twarda, jak lita skała.
-Ludzie... Po co nam aż trzy schronienia?! Nie lepiej zrobić jedno ale porządne? Wiecie co? Chyba jest pora obiadowa, bo mój żołądek się odzywa...- oznajmił pilot, podnosząc się z ziemi.
Nagle usłyszeliście szelest, jakieś 50m w prawo od "iglo" Borysa
Ostatnio edytowane przez Panda : 23-06-2007 o 11:41.
|