Wątek: Terra Nova
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2017, 23:28   #10
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Gdyby wzrok mógł zabijać w ciemnościach... gdyby mógł zabijać w ogóle, to mały, puszysty, miękki i upierdliwy sześciołapy kot byłby trupem na miejscu.
Sable zgrzytnęła zębami przełykając swoje serce i pozwalając mu spłynąć z gardła na właściwą lokację w jej ciele. Poczuła ulgę rozpływającą się po ciele i narastającą irytację. „Przeprosiny” bo tak odczytała nagły napływ obcych uczuć skwitowała pokręceniem głową z kwaśną miną.

Skoncentrowała się na Mikenie i zaczęła szybkie kalkulacje.

Rzucanie się z krzykiem i sztyletami zupełnie odpadało. Przy jej posturze i wadze, bestia miałaby ją na jedno kłapnięcie.

Coś jak wcześniej świnię.

Sable odrzuciła tę myśl.

Druga czyli przywołanie chłopaka do siebie też nie zapowiadała się jakoś specjalnie pozytywnie. Koty, jak to drapieżniki. Ofiara się ruszy – jest koniec.
Ogień, przydałby się ogień.

Kolejna gorączkowa myśl wpadła nagle.

Dzikie zwierzęta boją się ognia. Przynajmniej tak mówiło doświadczenie sprzed przejścia. Sable jakoś wątpiła by po tej stronie bramy było inaczej.

Tuląc się do ziemi, ściągnęła plecak i zaczęła grzebać przy paskach by odpiąć lampę oliwną. Miała zapas oleju w sobie. Co i rusz, dziewczyna podnosiła spojrzenie na skradającego się i najwyraźniej dobrze się bawiącego wielkiego kota. Jeszcze się skradał, jeszcze nie przysiadł, jeszcze nie przebierał zadnimi łapami i nie spinał. Ale był blisko a z każdym jego krokiem szanse na powodzenie planu malały.

Vit kalkulowała swoje własne szanse na przeżycie, gdyby przyszło co do czego.
Wygrzebała hubkę, krzesiwo i skulona by osłaniać przebłyski, zaklinała siłą woli knot lampy by się podpalił. Starała się by krzesanie zlewało się z krzykami Mikena.

Plan był dość prymitywny, ale prostota nie przeszkadzała Sable jakoś specjalnie.
Dorzucić lampę w okolice chłopaka, by wzniecić ogień i odstraszyć wielkiego drapieżnika. No ewentualnie pomóc sobie łukiem.

Dla pewności poluzowała szkło lampy, rozbujała ją i rzuciła.
- Padnij! – wydała komendę Mikenowi licząc, że młody głupek z zaskoczenia odruchowo ją wykona.

Obserwując lot lampy już sięgała po łuk i strzały, szykując się do biegu w kierunku ognia.

„Odpal się, odpal się, odpal się”
Nowa mantra wypełniła jej myśli.
 
corax jest offline