Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2017, 23:30   #218
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Ponownie nie zważając na fakt, że znajdują się na “wrogim terytorium” i wynikające z tego niebezpieczeństwa drużyna wmaszerowała na plac kontynuując sprzeczkę. Brama do zagród na lewo wciąż była lekko uchylona zapewne tam czmychnął pająkoczłek, brama główna do zamku była lekko uchylona a z wnętrza dobiegało stłumione krakanie oraz czyjś głos dla Kenjiego i Hotarubi miał on znajomą melodię rodzimego jeżyka. Na prawo zaś ścieżka prowadziła do czegoś, co zapewne było kiedyś zamkowym ogrodem obecnie zaniedbany, zrujnowany i przerobiony na prowizoryczną arenę. Bardziej jednak interesujący był w fakt, że w cieniu bramy oddzielającej plac od “ogrodu” znajdowały się dwie humanoidalne sylwetki. Pomimo ich nieudolnych prób “krycia” się wszyscy mogli przyjrzeć się tym muskularnym i zdeformowanym bliźniaczo podobnym postaciom z wydatnymi szczękami i mętnym wzrokiem. Bliźniaki przypominały trochę ogry i być może budziłyby pewien respekt swą postawą gdyby nie fakt, że obydwoje byli pokryci licznymi sińcami i krwawiącymi jeszcze otarciami oraz wyglądali na dość zmęczonych jakby dopiero, co toczyli zażarte walkę. Obserwowali przybyłych z bezpiecznej odległości przy niezręcznej ciszy przerywanej gardłowymi odgłosami i niezrozumiałymi dla nich słowami, kto wie jak długo mieli już tą widownię…
- Hm… - Kenji spojrzał na ogry. Zrobiło mu się ich żal - Lajosie, myślisz, że moglibyśmy im pomóc? - Spytał przyjaciela, wskazując na nie głową.
- Tak! Uleczmy je… Ich… Tosie. Zna ktoś ogrowy? -spytała Arabela.
- Ja się znam na szlachcie, a nie ograch…. - przyznała Hotarubi.
- Ja znam tylko krasnoludzki a ogrom się chyba dobrze nie kojarzy? Mogę ich uzdrowić pozytywną energią albo z różdżki jak sądzicie, co będzie lepsze? Chyba jednak rózga… POMOC - LECZENIE - Powiedział spokojnie i wyraźnie do ogrów.
Wyjął różdżkę leczenia lekkich ran zasklepił jej mocą obrażenia które odniosła w walce Arija: - Leczenie ? - Zapytał ranne istoty wyciągając w ich kierunku magiczny przedmiot. Jeżeli uzyska potwierdzenie podejdzie i pomoże im odzyskać zdrowie.
Para obserwowała poczynania kapłana tępym wzrokiem szemrząc coś w swym języku, po czym jeden postukał się w czoło a drugi zarechotał na ten gest i towarzyszący mu komentarz. Następnie oboje chwycili za swą broń parę włóczni schowanych za murem kierując je w stronę Lajosa, jakby kpiąc z jego gestykulacji i próby porozumienia. Jednak żaden z jakiegoś powodu nie ruszył do ataku tylko tkwili na swych pozycjach, jakby czegoś pilnując lub mieli dość rozumu by samemu nie rzucać się do ataku na przeważające siły.
- To bardzo nieładnie! - Arabella wzięła się pod boki i postąpiła krok do przodu - Nikt was nie nauczył nie śmiać się ze słabszych i z kapłanów! - zrobiła gest ciuś ciuś.
- Spokojnie, Ello - Hotarubi chwyciła paladynkę za rękę, którą jak mniemała wykonała obraźliwy gest. By uspokoić przyjaciółkę poklepała ją dodatkowo po dłoni. Pomyślała z rozczuleniem, że wojowniczka ma zaskakująco drobne ręce jak na wykonywany zawód. Dodała po chwili: - One wyglądają jakby czegoś pilnowały, czy mi się zdaje?
- Wyglądają na tępe jak but… - skomentował Kenji - Zostawmy je w spokoju, jeśli nie chcą naszej pomocy to nic tu po nas.
- Zostawić je w spokoju żeby mogły napaść i zabić kogoś jeszcze słabszego od nas? Albo może, żeby miały okazję napaść na nas wespół z pajęczym potworem tak jak wcześniej Skitterfoot zjednoczył siły z nie świętej pamięci elfką ? - Lajos wyglądał na wielce niepocieszonego całą sytuacją nabrał jednak powietrza w płuca po czym, mocnym jak stal głosem spytał - Arabello o ile mnie pamięć nie myli twoja patronka nakazuję dawać wszystkim szanse jednak jeżeli z niej nie skorzystają a mają zamiar nadal czynić zło powinniśmy skrócić ich życie czyż nie ? - Spytał paladynki. Doświadczenia ze szczurzym chowańcem bagiennej wiedźmy były dla Steelwella gorzką lekcją granic, jakie powinna mieć łaska wobec wroga.”
- Fakt Lajosie, no to Szarża!
- Ale nie wydają się agresywne… - Hotarubi próbowała przytrzymać paladynkę - Może najpierw, chociaż się rozejrzyjmy po posiadłości?
“Przykro mi” pomyślała i nie przestawała biec z mieczem nad głową.

Półogry były wyraźne rozbawione i zadowolone z siebie faktem wycofania się Lajosa, dlatego też w przypływie pewności siebie opuściły gardę uznając, że wymachiwanie bronią przez kobietę to pusta groźba, dlatego obaj byli zaskoczeni, gdy ta rzeczywiście rzuciła się do ataku. Dzięki temu pierwszy cios Arabel trafił i powalił pierwszego półogra, na co drugi zawył rozpaczliwie wykrzykując coś w swym języku wciąż powtarzając w kółko jakieś słowo brzmiące jak “Muthildah”. Mogli stwierdzić, że w pojedynkę nie był już taki hardy i zapewne myślałby brać nogi za pas.

Kenji nie dołączył do ataku na półogry. Nie sądziłby musieli je zabijać i uważał to za niepotrzebny rozlew krwi, ale nie miał zamiaru zatrzymywać swoich towarzyszy.
W międzyczasie Arija napięła cięciwę łuku posyłając strzałę w bok drugiego półogra, który zawył z bólu, gdy pocisk “zadomowił” się między jego żebrami. Arabel zaś usłyszała coś, co brzmiało jak połączenie warczenia z przeklinaniem.

- Czego drzesz ryja tępy kretynie?! Jeśli znów coś odpieprzyliści to tak was spiorę, że… - zza rogu budynku wyszła karykaturalna postać wysokiej kobiety…, choć przy jej urodzie trudno było stwierdzić płeć. Najbardziej charakterystyczną cechą była wręcz chorobliwie szczupła sylwetka okryta skórzanym pancerzem, szmatami oraz zdeformowane nogi przypominające bardziej psa niż człowieka czy humanoida. Wielkie mleczne oczy były przymrużone i przysłonięte dłonią odzianą w ćwiekowaną rękawicę wyraźnie światło ją raziło, jednak, gdy ujrzała powalonego półogra i stojącą nieopodal paladyn dłoń zacisnęła się w pięść i zawyła wściekle we wspólnej mowie.
- TYLKO MUTHILDZIE WOLNO TŁUC BRACISZKÓW! ZATŁUKĘ SZMATĘ! ZDZIRE ZABIJE ! - wykrzykując chwyciła przywieszony u boku cep bojowy i ruszyła na Arabel z nadludzką szybkością, widać zdeformowane kończyny miały swe zalety. Od razu znalazła się przy rannym bracie a cień rzucany przez pomost dał odpocząć jej oczom, co przełożyło się na zabójczą celność jak dane się było przekonać paladyn. Cep z druzgocącą siła trafił ją w bok wybijając oddech z płuc, wciąć wściekła Muthildah wydyszała.
- Zatłukę was wszystkich i przerobię na placki mięsne! Cholerny Kikonu i jego bezużyteczne ptaszyska, już ja z nim pogadam o tych nędznych strażnikach !

Hotarubi nabrała teraz pewności, że atak na pół-ogry był kiepskim pomysłem. Po rzuconym przez Kenjiego wywnioskowała, że magik wyczerpał swoje moce. Postanowiła wykorzystać własne i przywołać Cieniste Klony. Może, chociaż na trochę zatrzyma potworzyce.
Arabel splunęła krwią, po pokonaniu pierwszego ogera myślała, że to po kłopocie, ale pojawiło się tamto coś. Odwróciła się do tamtej cosi i zaatakowała, pudłują strasznie.

Obok Hotarubi pojawiły się dwie identyczne kopie i w takim “towarzystwie” ruszyła do walki ku wyraźnemu zdziwieniu półogra, który w ostateczności stwierdził, że prościej będzie zaatakować Arabel niż trojaczki. Wyszedł z zabudowania by móc sięgnąć celu, lecz jego pchnięcie włócznią nie sięgnął celu. Następnie jakby zebrało mu się na ziewanie rozdziawił swą kwadratową paszczę ukazując szereg pokrzywionych i paskudnych zębisk, spróbował ją ugryźć, lecz bez problemu udało się jej odsunąć od tego zagrożenia.

Lajosowi coś odbiło nie wiadomo czy to z powodu zbyt dużej ilości trunków rozmiękczających jego mózg czy też efekt stresu bojowego, ale postanowił, że najlepiej wspomoże walczących o życie rozbawiając ich autokrytyczną recytacją:

(do rytmu “pijany poeta” Jacka Kaczmarskiego )

“Pijany ich kapłan ma za złe, że jęczą
Że patrzą na niego kaprawie!
Lecz wszystkie błędy z pewnością wybaczą
Wszak kapłan to wariat jest prawie!
Głupoty gada, żongluje kuflami.
Ich rany też czasem uleczy.
Cóż, że rozgląda się wciąż za trunkami?
Alkohol nie szkodzi mu przecież!”

Zakończył skłaniając się jakby właśnie dawał występ w karczmie a nie stał pośrodku groźnej bitwy, w której jego przyjaciele walczą o życie z potworami.
Hotarubi (wraz ze swoimi klonami) słuchając piosenki Lajosa westchnęła i przewróciła oczami. Nie brzmiało to jak pieśń bojowa, czy heroiczna. Czy miała służyć rozluźnieniu?
Maguska nie skomentowała popisu Lajosa tylko ponownie naciągnęła cięciwę celując ponownie w, półogra, lecz tym razem spudłowała starcie między nim a Arabel na pewno utrudniało wykonanie czystego strzału?
Kenji cofnął się do tyłu o parę kroków? Wielkie babsko wyglądało na naprawdę silne, a jemu skończyły się praktycznie wszystkie zaklęcia. W akcie desperacji rzucił w kobietę kwasowym rozpryskiem, choć wątpiłby tak liche zaklęcie było w stanie jej cokolwiek zrobić.
Pocisk kwasu o dziwo trafił półogrzycę pomimo panującego zamieszania ta zaryczała wściekle pomimo znikomych szkód wyrządzonych przez czar i zamachnęła się na paladyn chybiając cepem, lecz nim Arabel mogła poczuć się bezpieczna Muthilda poprawiła ciosem łapą okutą w ćwiekowaną rękawicę.
- Nie wezmę cię żywcem braciszkowie muszą sobie poprawić humor, ale do tego nie będzie ci trzeba wszystkich żeber czy zębów.
Arabel wypluła krew i ryknęła szaleńczym śmiechem.
- Zobaczymy, ja o bólu wiem wszystko! - i rozrąbała braciszka na dwoje i tym samym cięciem rozrąbała bok muthildy.
- Pacz, masz nowego braciszka. - rzekła mroczna Arabel.
Hotarubi wystąpiła wraz ze swoimi klonami by dźgnąć Muthildę w bok, półogrzyca zawyła z bólu, gdy ostrze weszło w ciało zostawiając paskudną ranę wyglądało na to, że niedługo stanie przed sądem Pharasmy.
Widząc jak blisko śmierci jest potężna potworzyca Lajos wyciągnął rapier i również rzucił się do ataku. Na jego nieszczęście pchnięcie przeszło pod bokiem półogrzycy, która właśnie wyklinała Arabel od najgorszych za rozpłatanie jej brata. W tym zgiełku trudno było usłyszeć ciche zawołanie i zauważyć jak miniaturowa uskrzydlona postać ląduje na głowie paladyn.
- Łaska Desny niech będzie z tobą ! - klepnęła ją w czubek głowy a część jej ran zasklepiła się.

Arija posłała kolejny pocisk, lecz zawierucha związana ze starciem uniemożliwiła jej posłanie celnego strzału, więcej szczęścia miał wyczarowany przez Kenjiego kwasowy pocisk przez chwilę wydawało się, że półogrzyca osunie się na ziemię od ran. Jednak wyglądało na to, że wstąpiły w nią nowe siły a raczej furia i wykrzykując niezrozumiałe przekleństwa zaczęła ponownie rozdawać potężne razy. Arabel znowu otrzymała mocarny cios cepem i gdyby nie leczenie otrzymane przed chwilą mogłoby być krucho, Lajos też mógł odczuć na własnych żebrach, jaką siłą dysponuje, gdy zdzieliła go opancerzoną dłonią.
Arabel siekła znad głowy i z rykiem siekła Muthildę.
- A może chcesz mieć siostrzyczkę suko?! - zaśmiała się demonicznie.
Półogrzyca po tym cięciu runęła na ziemię a na jej twarzy a raczej tym, co z niej pozostało dało się dostrzec wyraz niedowierzania zmieszany ze wściekłością.
- Czy ona nie żyje? - Hotarubi rozejrzała się po towarzyszach nadal z mieczami ustawionymi do obrony: - Nie wiem czy jeszcze trzymać klony? I Arabello jak się czujesz?


Półogrza “rodzinka”
Runda zaskoczenia
Arabel Atak/ 1d20+10=15 hit Obrażenia 2k6+9=14
Półogr -2/25 Pokonany

Inicjatywa:
Arija:18+4=22
Lajos:3+2=5
Hotarubi:9+6=15
Arabel: 17
Kenji:14+6=20
Półogr 4+5=9
Muthildah 18+2=20
Arija->Kenji-Muthildah-Arabel-Hotarubi-Półogr-Lajos

Runda 1
Arija : Strzał z łuku : Atak 14+5=19 Obrażenia: 4
Półogr 8/25 HP
Kenji: Brak akcji
Muthildah ? Ruch + Atak na Arabel: 18+8=26 Obrażenia1k8+6]=14
Arabel HP 17/34 HP
Arabel atak: 1d20+7=10...
Hotarubi: Shadow Clone : 2 + Ruch
Półogr: Krok i Ataki na Arabel: Włócznia: 5+7=12 Pudło Ugryzienie: 4+2=6 Pudło
Lajos Inspire +1 przez 4 rundy.

Runda 2
Arija : Strzał w półogra: 9+1=10 Pudło
Kenji: Acid Splash Muthildah: 13 Obrazenia 2
Muthildah: [34/36 HP] Atak na Arabel - Cep: 7+8=15 Pudło Rękawica: 18+6=24 Obrażenia[1k4+2] = 5
Arabel [12/34 HP]: Nakładanie rąk [6] 18/34 HP+ Rozpłatanie na półogra: 20+9=29 Krytyk? 12+9=21 Potwierdzony - Obrażenia: 6+6+5+2+11=28 Półogr: -20 HP Rozpłatanie Muthildah: 12+9=21 Obrażenia: 3+3+11=17 Muthildah [17/36 HP]
Hotarubi: Ruch i Atak na Muthilde: 20+6=26 Krytyk? 18+6=24 Potwierdzony Obrażenia: 2+3+6=11 Muthildah 6/36 HP
Lajos Atak na Muthildah. 12 Kostnica
Niespodziewana Pomoc: Leczenie 5+3=8 Arabel HP 26/34 HP

Runda 3
Arija : Strzał w Muthilde 12+2=14 Pudło
Kenji: Acid Splash Muthildah: 12 Obrażenia:3+1=4
Muthildah [2/36 HP]: Cep-Arabel: 18+8=26 Trafienie Obrażenia: 8+6=14 Arabel [12/34 HP] Rękawica-Lajos: 20+5=25 Krytyk? 8+5=13 Normalne trafienie Obrażenia: 3+2=5 Lajos [17/26 HP]
Arabel atak: 19+8=27 chyba potwierdzony krytyk i trup
Arabel [12/34 HP]: Atak: 19+8=27 Krytyk? 8+8=16 Normalny atak Obrażenia: 2k6+11=20 Muthildah: -18 HP - Zgon

Spivey - Channel Energy 2k6=10
Arabel 22/34 HP
Lajos 26/26 HP

+320 PD

Łupy
Cep Bojowy ??? Mistrzowski ??
77 Złotych monet

Graty:
Zbroja skórzana ćwiekowana
Rękawica z kolcami
2 Krótkie włócznie

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 18-02-2018 o 20:59. Powód: Dodanie hiperlinku do przetwarzanego utworu żeby szanowni czytelnicy nie musieli szukać :)
Brilchan jest offline