Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2017, 08:59   #17
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Mała Mi westchnęła ciężko i rozejrzała się na korytarzu. Cóż… zaczeka na inną striptizerkę i spróbuje zapytać jeszcze raz. Może tym razem trafi na kogoś mówiącego po angielsku. Nagle jednak usłyszała znajome głosy w korytarzu. To Thomas i Rick komentowali otoczenie. Po chwili trafili na Małą Mi.
- Oooo cześć, nauczyłaś się już tańczyć na rurze? - Przywitał ją Rick.
- Na razie załatwiłam sobie zniżkę na inną usługę. - Mi pokazała mu język starając się zamaskować rumieniec. - Na górze jest salonik gdzie możemy zaczekać na występ. - Wskazała na schody.
Ruszyli w tamtym kierunku. Po chwili dołączył do nich również Steve.
- Dobra, mamy chwilę zanim Androw i nasza samozwańcza managerka przywiozą kostiumy. Idziemy do klubu? - zapytał wesoło.
- Jak chcecie to idźcie, mnie tam nie wpuścili. - Mi rozsiadła się na sofie, nastawiając się na ciąg dalszy czekania. Że też to Androw musiał robić za taksówkę dla Clary… że też ona musi być o coś takiego zazdrosna. Toż nawet nie byli razem, bo ciężko nazwać spędzenie dwóch nocy na seksie jakąkolwiek relacją.

Poszli, a czas Elsbet wcale nie płynął szybciej. Wręcz przeciwnie, gdy słyszała od czasu do czasu głośne śmiechy kolegów z zespołu, dochodzące zza drzwi.
Wreszcie jednak w saloniku pojawiła się Clara, a za nią szedł Androw, niosąc jakieś ciężkie pakunki.
- Część sprzętu została w aucie - powiedział, jak zwykle nie kwapiąc się do powitania. Za to Clara podeszła do Małej Mi i ją objęła.
- To dzisiaj! Wspaniale, prawda? - świergotała.

Pierwszy okrzyk radości, w którym Elsbet usłyszała znajome głosy sprawił, że opróżniła co nieco szklankę z brandy. Gdy Androw i Clara dotarli naczynie było już do połowy puste. Nagły uścisk lekko ją zaskoczył.
- W sensie, że koncert? - Zerknęła niepewnie na przytulającą ją dziewczynę. - Reszta już jest, tylko poszli pooglądać występy dziewczyn.
Carla wydawała się tak podekscytowana, że nawet zapomniała o morzu lodu, które je dzieliło. A może zaczęła akceptować Małą Mi w zespole?
- No tak. Zboczuchy. Androw, ty pewnie też chcesz sobie popatrzeć, to idź tam po nich. Za kwadrans macie tutaj być, a ja pomogę Elsbet się przebrać. - Poleciła białowłosemu.
Mi miała obawę, że pseudo-menadżerka mogła znowu coś wykombinować… a może jednak dobrała się do kocurka i teraz będzie spokój? A może ktokolwiek się do niej dobrał i zeszło z niej ciśnienie. W sumie, jeśli chodzi o dobieranie się… nie była pewna czy na ciele nie zostały jej jakieś ślady po nocy. Androw był chyba dosyć grzeczny. Mi podniosła wzrok na białowłosego chłopaka. Była ciekawa czy wolałby popatrzeć na to jak ona się rozbiera tutaj, czy na to jak robią to dziewczyny na scenie. Wczoraj chyba mu się podobało. Poczuła na policzkach delikatny rumieniec gdy jej spojrzenie natrafiło na spojrzenie kocurka.
Jak zwykle interpretację jego emocji utrudniał brak mimiki. Twarz Androw była pozbawiona wyrazu i jedyne, o co można było posądzić jej właściciela na podstawie jego miny, to o lekkie znudzenie - czyli jak zwykle. A jednak Elsbet wydawało się, że coś w oczach białowłosego błysnęło. Czyżby obudziło się w nim to samo wspomnienie? A może po prostu cieszył się z perspektywy zobaczenia zgrabnych striptizerek? Tak czy siak po chwili skinął głową Claire, mówiąc:
- Przyniosę resztę gratów z wozu, a potem po nich pójdę.
- Tylko tu nie wchodź. - Ostrzegła go Claire, grożąc mu palcem, co wyglądało dość spoufale.
Mężczyzna skinął głową, po czym wyszedł, zasłaniając za sobą kotarę.
- No dobra, mała, musimy pogadać. - rzekła czarnowłosa marszcząc groźnie brwi.
Mi odsunęła się od Clary i zabrała się za rozpinanie koszuli.
- O czym? - Nawet nie patrzyła ma menadżerkę. Z jakiegoś irracjonalnego powodu drażnił ją sam fakt, że woziła się z Androw, już nie mówiąc o wszystkim innym co podpowiadała jej głowa.
- O twoim zachowaniu. - Powiedziała, po czym dodała - Jesteśmy tu tylko we dwie, chcę żebyś przymierzyła kostium bez stanika. Na materiale chujowo leży.
Elsbet przerwała rozpinanie koszuli i spojrzała na menadżerkę zaskoczona. Toż bez stanika przy każdym ruchu… przed oczami stanęła jej scena gdy Androw ją brał, wywołując tym przy każdym ruchu falowanie jej piersi.
- To raczej…. słaby pomysł. - Mi poczuła jak rumieniec wędruje w stronę uszu.
Clara skrzyżowała ręce pod własnymi piersiami.
- Dlaczego? Masz fajne ciało, fajne cycki. Faceci przychodzą tu dla cycków. Nikt ci się nie każe przed nimi obnażać, ale chyba korona ci z głowy nie spadnie jak trochę porozbudzasz ich wyobraźnię.
Mi westchnęła ciężko i powróciła do rozpinania koszuli, głównie po to by nie musieć patrzeć na czarnowłosą.
- Powiedzmy, że czuję się niekomfortowo bez. - Elsbet zdjęła koszulę i rzuciła ją na sofę, po czym zabrała się za spodnie. - A wolałabym by mnie tam nie ścięło.
- Dawno to się stało? - zapytała nagle managerka, a napotkawszy nierozumiejące spojrzenie dziewczyny, dodała - Gwałt?
- Jaki… - Elsbet podniosła na nią wzrok. Skąd ona nagle to wzięła? W sumie Androw też miał podejrzenia, że zrobił jej krzywdę, więc chyba jej reakcje były typowe dla ofiar tego typu przemocy. Wyprostowała się stając przed Clarą w samej bieliźnie. - Nie przypominam sobie by ktoś mnie zgwałcił. Więc jeśli już cokolwiek, to ponad dwa lata temu, ale jakoś wątpię.
- No to skąd ta cholerna wstydliwość? - warknęła managerka zniecierpliwiona, po czym dodała - Nie czaisz, że to wasza szansa? Może jedyna by wypłynąć na szersze wody, a ty pogrążasz chłopaków, którzy pracowali znacznie dłużej niż ty na tę chwilę. Ty się z głosem urodziłaś, oni się musieli wszystkiego nauczyć.
- Ej! Skąd niby wiesz czy się z nim urodziłam, równie dobrze mogłam przez te dwadzieścia lat codziennie trenować! Chyba że do cholery znasz mnie lepiej niż ja sama. - Nagle fakt, że stała niemal naga przed Clarą, stał się dla Elsbet nieistotny. Była zła. Chciała choć raz wziąć innych pod uwagę a jeszcze jej się za to obrywało. - Dobra, jak chcesz zdejmę ten cholerny stanik i wyjdę tam jak ci się zamarzyło ale jak mnie zetnie i gówno wyjdzie z tego występu będzie to tylko i wyłącznie twoja zasrana wina i to ty będziesz tłumaczyć chłopakom dlaczego ich lata pracy poszły się pierdolić.
W złości, zdjęła z siebie stanik i rzuciła nim w menadżerkę. - Zadowolona? - Poczuła jak rumieniec rozlewa się jej na szyję, a łzy zaczynają się zbierać pod powiekami. Sięgnęła do walizki z kostiumami i wydobyła swój by się w niego wbić.
- Teraz cię jakoś nie ścina. Nie przyszło ci do głowy, że to tylko kwestia twojego nastawienia? - zapytała Clara, po czym dodała - Nie ubieraj się jeszcze.
- Po prostu jesteś laską, reaguje tylko na facetów. - Mi chwyciła kostium i przysiadła na sofie by go założyć. Zaczynała mieć serdecznie dość pomysłów nadętej pani menadżer.
Clara przysiadła na sofie i patrzyła na nią z uwagą.
- No bez jaj, nie uwierzę, że nigdy... że nawet przez te dwa lata nie pokazałaś żadnemu facetowi cycków…
- Pewnie jakby ich policzyć to nawet kilkunastu. - Mi nawet nie odwróciła się w stronę menadżerki. Ostatnią rzeczą na jaką miała ochotę to zwierzanie się teraz tej nadętej babce. - Co nieco lekarzy mnie oglądało po wypadku. Nic to nie zmieniło.
- Zarumieniłaś się. Dobra, wyglądasz zajebiście. Mów co chcesz. Idź do lustra i sama zobacz.
Elsbet podniosła się dopinając zamek od kombinezonu, bardziej chyba po to by nie siedzieć obok Clary niż by wykonać jej polecenie. Zerknęła na wiszące w pomieszczeniu lustro i przygryzła wargę. Była ciekawa… ale też obawiała się tego widoku. Może jakby nie była świadoma, miałaby mniejszą szansę na tremę? W końcu westchnęła ciężko i podeszła do lustra. Ciekawość ją kiedyś zabije, najpierw Androw a teraz to.
Nie wyglądało to jakoś tragicznie, choć wizja wyjścia tak na scenę sprawiła, że rumieniec rozpłynął się dalej. Poruszyła się czując jak piersi powtarzają ten ruch. Nie było tragedii na szczęście obcisły kostium jakoś dawał sobie radę. Mi westchnęła cicho.
- Teraz tylko nie nawalić.
Po chwili usłyszała jak drzwi z klubu otwierają się. Śmiechy i głosy świadczyły o tym, że koledzy z zespołu właśnie wracają do saloniku.
Elsbet wróciła szybko do sofy i schowała swoje ubrania, wciskając stanik na dno. Dobrze, że chociaż chłopaki są w dobrym nastroju bo jej był raczej wisielczy.
- To ja zaczekam na dole.
Gdy mijała się z Androw, ten spojrzał na nią badawczo, lecz nic nie zrobił ani nie powiedział. Sam musiał przygotować się do występu. Elsbet znów została sama... wśród przebiegających czasem obok, ignorujących ją striptizerek.

 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline