12-12-2017, 09:35
|
#16 |
| - Krasnolud ma rację - odezwała się Erica, wyciągając z sakwy podróżnej jedzenie. Starczyłoby jej tego na dwa dni, ale sama może nie przetrwać w obliczu takiego zagrożenia. - W miasteczkach i wsiach może być niebezpiecznie, nie wiemy gdzie jeszcze spotkamy nieumarłych. W lesie zresztą też bezpiecznie nie jest - ciągnęła , spoglądając na racje podróżne. - Jedzenia na długo nam nie starczy. - spojrzała na pastucha - ty tutejszy więc pewnie wiesz gdzie źródełka w lesie są lub do rzeki nas poprowadź.
- Wrócić do osady możemy, ale nie mamy pewności, że ktoś jeszcze przeżył, a nocą wśród nieumarłych będzie niebezpiecznie. Przeczekajmy do rana i zdecydujemy w którą iść stronę. - skubnęła trochę suchara i schowała jedzenie na powrót do sakwy, widząc że inni zdążyli się już posilić. Erica zamyśliła się na chwilę, po czym ciągnęła - Averland to żyzna kraina, na pewno znajdziemy osady, które będą nam przychylne, a może uda się nam ostrzec o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Może nie wszystko jeszcze stracone. - spojrzała na wisiorek z symbolem Myrmidii, który ściągnęła z szyi ojca po jego śmierci. " W nim moc jest zawarta" - przypomniała sobie słowa ojca. Nie znała jednak dokładnego znaczenia tych słów.
|
| |