Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2017, 10:36   #59
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Florence grzecznie usadowiła się ponad twarzą Charlie, ale na razie była lekko odsunięta. Widać było, że chce by to ghulica wykonała pierwszy ruch. Zupełnie inaczej sprawa się miała z otaczającymi ich dziewczętami. Wampir czuł na sobie ich rozpalone dłonie, tak jak widział drobne paluszki gładzące piersi zarówno Florence jak i Charlotty. Piersi dziewcząt ocierały się o ich chłodne ciała, tak jak drobne usta pieściły skórę trójki kochanków.
- Jesteście piękni. - Szept pojawił się tuż przy jego uchu.
- A pani jest wyraźnie spragniona. - Paluszki jakiejś dziewczyny przesunęły się po intymnych włoskach Charlotty, sprawiając że ta jęknęła.
- Napijesz się ze mnie Pani? - Jedna z pieszczących piersi wampirzycy kobiet lubieżnie odchyliła szyję.

Gaheris czuł jak ciało jego narzeczonej rozgrzewa się niemal do czerwoności, jak jej nóżki zachęcająco przyciągają go do rozpalonego łona, podczas gdy zdrowa dłoń Ashmore, sięgnęła nieśmiało do biodra wampirzycy. Florence zadrżała, a jej wzrok momentalnie się rozmył. Widać było, że mimo wszystkich pieszczot pragnęła tutaj tylko jednego dotyku. Charlie przysunęła starszą do swych ust i już po chwili z ust nieśmiertelnej wyrwał się słodki okrzyk, gdy rozpalony język ghulicy dotknął jej kwiatu. Charlotta leżała gotowa, zaś Florence siedziała już na niej. Jeden ruch bioder, wszedł ku głębinie kobiecości narzeczonej. Mocno, głęboko, ażeby dosięgnąć jak najdalszej części skrytej wewnatrz jej ciała. Później leciutko cofnął się, lecz ruszył jeszcze mocniej dobijając tak, że jego jajeczka oparły się mocno na jej sromie, zaś czerwona, nabuzowana końcówka dotarła do jej ostatniej ścianki. Później jeszcze przyśpieszył. Tymczasem jego dłonie spoczęły na barkach Toreadorki przyciągając lekko jej usta do własnych ust, które połączył gwałtowny pocałunek. Wyraźnie zaskoczył swoim zachowaniem starszą, która na chwilę aż zamarła. Jednak powoli oddała pocałunek, w którym wyczuł podniecenie jakim napełniła ją Charlie. Wkrótce ów pocałunek zlał się z innymi znaczącymi jego ciało, miał niemal wrażenie że zaraz stopi się od wszechobecnego gorąca, szczególnie gdy narzeczona doszła przy kolejnym natarciu, zaciskając się na nim swym rozgrzanym wnętrzem. Strumień krwi wystrzelił wewnątrz jej ciała uderzając rozpalone podnieceniem ścianki. Też był podniecony. Rycerz, ale pomimo wystrzału nie przestawał całować, zaś jego biodra nie przestawały się poruszać jeszcze długą chwilę. Później zaś, cóż, później można było tylko pomyśleć na temat zmiany układu kto, komu oraz jak, bowiem atmosfera, przynajmniej dla Gaherisa, wręcz ociekała erotyką. Florence oderwała się od jego ust, dochodząc z okrzykiem. Potem, opadła na pupę tuż za głową zdyszanej Charlotty. Narzeczona miała rozmyte spojrzenie i spierzchnięte od igraszek usta. Wampirzyca ułożyła sobie jej głowę na kolanach, przyglądając się z czułością.
- Już dobrze, byłaś wspaniała. - Na chwilę starsza podniosła wzrok na Gaherisa i uśmiechnęła się do niego.
- Była wspaniała i ty byłaś, milady - odparł. Charlotta przemierzała szlaki rozkosznego omdlenia leżąc na kolanach Florence. Tymczasem on ustawił się za plecami Toreadorki i zaczął się bawić jej piersiami. Powoli, delikatnie, wiedząc, że są obecnie bardzo wrażliwe, ale jednocześnie coraz mocniej. Zaś jego usta zaczęły całować jej kark.
Wampirzyca wydała z siebie pomruk zadowolenia i oparła się plecami o tors Gaherisa. Jej dłonie nie przestawaly pieścć twarzy i szyi odpoczywającej jej na kolanach ghulicy.
- Wygląda jakbyś miał ochotę na więcej. - W jej głosie pojawiła się nutka rozbawienia.
- Jak najbardziej - przyznał. - Cóż, to chyba widać, i słychać i czuć - rzeczywiście, jego głos wręcz drżał powstrzymywaniem podnieceniem, zaś Toreadorka mogła na swoich plecach wyczuć, coraz większy nacisk jego intymnej części ciała, która zaczęła rosnąć.
Florence odchyliła się przysuwając usta do jego ucha, tak że gdy szeptała przesuwała po jego skórze wargami.
- Pewnie zauważyłeś, że wolę kobiety, daj mi się położyć na swojej narzeczonej, a jestem cała twoja Henry.
- Och Florence, wiem, że wolisz kobiety - uśmiechnął się lubieżnie. Ciężko byłoby nie wiedzieć, patrząc na płeć osób przebywających na jej wspaniałym łożu - Miałem nadzieję, że chcesz się zająć Charlottą. Myślę, że ona po chwili moich działań potrzebuje teraz kobiecej czułości - pamiętał doskonale wszak, że Charlie poddała się pieszczotom Toreadorki przed chwilą, podczas wcześniejszej wizyty zaś zabawiała się z Sylwią również. Kobiety potrafiły bowiem także wyzwolić pokłady przyjemności tkwiące wewnątrz jej wspaniałego ciała. Wampir nie zamierzał jej tego odbierać, także zresztą lubił mniej grzeczne zabawy. Ponadto zdawał sobie sprawę, że Florence będzie uważała na rękę Charlotty, więc będzie jej tylko przyjemnie.

Wampirzyca delikatnie zsunęła głowę ghulicy ze swych kolan i ułożyła ją ostrożnie na podsuniętej przez jedną z dziewcząt poduszce, sama położyła się na kobiecie układając swój policzek między jej piersiami i wypinając pupę kusząco do góry.
- Wobec tego zapraszam mój drogi. - Zakręciła jędrnymi pośladkami, po czym skupiła się na pieszczeniu piersi otępiałej z rozkoszy Charlotty. Gaheris zaś skorzystał z zaproszenia. Florence może preferowała panie, jednak wiedział także, że nie gardzi także dobrym heteroseksualnym seksem. Ona zabawiała Charlie, która poddała się jej niekłamanemu urokowi oraz umiejętnościom wytrenowanym do dawien dawna. Tymczasem rycerz przyklęknął za Toreadorką. Przez chwilę obserwował rzeczywiście piękny tyłek, niezwykle estetycznie idealny. Ślicznie zaokrąglony, uwypuklający słodką szpareczkę oraz tylny otworek. Była piękna. Kochał Charlottę i wolał ją od wszystkich innych, jednak trudno byłoby nie podziwiać idealnych kształtów pośladków. Płateczki kwiatu wampirzycy wydawały się delikatne, niczym najdelikatniejsze listeczki. Dotknął ich czubeczkiem męskiego oręża. Poruszył trzymając męskość delikatnie ku górze, ku dołowi, potem parę razy ponownie, dostając się pomiędzy intymne wargi. Rozgarniał je oraz pieścił żołędzią dno wąwoziku. Pieszcząc piękną cipkę, nawilżając ją, czując, jak drży, gdy dotykał szczególnie wrażliwych miejsc. Florence odpowiadała na jego pieszczoty ocierając się o niego swym kwiatem. Bez trudu odnajdywała właściwy rytm i choć widać było że niemal całą swoją uwagę poświęca czemuś innemu, udawało się jej swym ciałkiem rozpalać go jeszcze mocniej, kusić jeszcze bardziej.

Bawił się pieszcząco przez chwilę, kiedy wreszcie zdecydował się odwiedzić słodkie głębiny. Wpierw jego penis stanął przeciwko wejścia do kobiecej jaskini, ledwo ją dotykając. Później jednak wśliznął się do środka zdecydowanym ruchem przesuwając się wewnątrz, dotykając wszystkich wewnętrznych karbek łona, docierając bardzo głęboko. Chwileczkę pozostał tam najgłebiej, żeby mogła go poczuć przy swojej tylnej ściance, żeby mogła pomyśleć, jest we mnie. Nawet jeśli sama szalała pieszcząc śliczne cycuszki Charlotty. Potem jednak już się nie wahał, tylko przyśpieszył. Jego dłonie spoczywały na jej biodrach naciągając je, powiększając jeszcze głębokość intensywnych pchnięć. Może nie specjalnie szybko, ale mocno oraz bardzo głęboko. Florence jęknęła, przerywając na chwilę swoje pieszczoty, szybko jednak powróciła do nich, a do zabawy przyłączyły się leżące na łożu dziewczyny. Gaheris czuł na swych udach i pośladkach dotyk ich drobnych rąk, jednak było to niczym w porównaniu z widokiem, który miał pod sobą. Na pościeli kłębiły się trudne do policzenia ciała o cerach jaśniejszych i ciemniejszych. Smukłe dłonie przesuwały się po piersiach, pośladkach, pojawiających się tu i ówdzie wilgotnych kwiatach, zapraszających do wejścia. A w tym wszystkim twarz jego narzeczonej, z trudem łapiącej oddech z rozkoszy, wpatrzonej w niego lekko mętnym wzrokiem. Zdrowa dłoń Charlie wsunęła się we włosy starszej, delikatnie masując jej głowę. Jednak już nadgarstek tej ręki całowany był przez jakąś dziewczynę, której pierś ocierała się o ramię ghulicy. Do tego miał wrażenie, że całe kłębowisko poruszać się w rytm jego uderzeń, wybijanych na pośladkach starszej. Tymczasem postanowił zwiększyć nieco przyjemność Toreadorki, bowiem do penisa doszedł jeszcze paluszek. Najpierw trzymał dłonie po prostu na jej biodrach. Jednakże chwilę później prawa zaczął przesuwać nieco do środka. Środkowy paluszek delikatnie masował sam wylot jej tylnej dziurki, lecz potem zaczął się w nią leciutko wwiercać, wedle tempa pchnięć. Coraz głębiej, coraz mocniej, aż wreszcie i jej cipka i pupa zaczęły być mocno, głęboko penetrowane. Było mu dobrze, pragnął, żeby także charlotcie, Florence oraz pozostałym kobietom także było przyjemnie.
Starsza oderwała się na chwilę od piersi ghulicy, a z jej ust wydobył się słodki pomruk rozkoszy. Jej ciało bez oporów ustąpiło pod naporem palca wampira. Musiała być często brana w ten sposób za życia. Gaheris zobaczył jak dłonie dwóchkobiet wsuwają się pomiędzy Florence i Charlotte i po reakcji narzeczonej zrozumiał w jakim celu. Ghulica jęknęła głośno i wtedy starsza wgryzła się w jej pierś.

Wampir usłyszał za sobą jak drzwi do sypialni otwierają się i zamykają po chwili. Jednak nie wywołało to żadnej reakcji gospodyni, która kontynuowała swoją zabawę. Zaś Gaheris kontynuował swoją, dołączając wszakże kolejny palec. Oraz uruchamiając Akcelerację. Szczerze wątpił, żeby tak właśnie była brana, czy przedtem, czy później. Chwile gwałtownie przyspieszyły, zaś jego ruchy wybiły nowy rytm. Wielokrotnie szybszy od rytmu normalnego człowieka. Brał ją, zaś jego ciało wręcz niemal zamazywało się przy błyskawicznych ruchach. Męskość niczym pędzący rumak przemierzała jej wnętrze, zaś moc uległa zwielokrotnieniu. Męskość wyprostowywała się, twardniała bardzo, wreszcie dochodząc domomentu, kiedy czerwony czubek wystrzelił wewnątrz niej, zalewając jej łono serdeczną krwią.
Florence przerwała ugryzienie dochodząc, ale sądząc po otaczającej go woni, i tak doprowadziła jego narzeczoną do szczytu. Wampirzyca opadła ciężko między piersi ghulicy, z uśmiechem wtulając się w miękkie krągłości. Tymczasem wyczerpany nieco mniej Gaheris wydobył swoją męskość z jej jamki i pochyliwszy się, zaczął całować jej pośladki, szczególnie mocno pieszcząc języczkiem tylny otworek. Przedłużając wspaniałe doznanie. Chwilę tak trwał. Później wzmacniając swoją potencję krwią przyłożył dosyć szybko swoją męskość do jej pupy. Kogut mężczyzny był nawilżony krwią oraz soczkami, zaś Florence wyraźnie podobał się atak od tyłu uskuteczniony przedtem. Powolutku bardzo wgłebił swój miecz męskości pomiędzy jej pośladki.

Wampirzyca jęknęła czując napierający na jej tylne wrota pal. Charlotta spojrzała na nią zaskoczona, ale Florence nie pozwoliła jej na zastanawianie się co się dzieje. Przywarła swymi ustami do ust ghulicy, całując ją gorąco i wystawiając się na ataki wampira. Który zaatakował bardzo głęboko, dokładnie jak tylko mógł sięgnąć mocno. Ustawiając się tak, dobijając wręcz, ażeby poczuła mocno. Żeby wręcz miała uczucie, że rozrywa ją najcudowniej, jak tylko można. Później zaś zaczął powtarzać ruchy biodrami za każdym razem dobijając jej pośladków.

Florence reagowała słodko, jej jęki i pomruki cieszyły ucho, tym bardziej że ciało radośnie odpowiadało na każdy atak. Jednak… wampirowi brakowało czegoś. Wnętrze wampirzycy było mięciutkie, otwierało się na jego uderzenia, obejmując go mocno przy tym. Było mimo to ciepłe zaledwie. Gaheris miał wręcz wrażenie, że gorąc pochodzi tylko od Charlie i reszty dziewcząt. Lecz nawet jeśli ta było, wyobrażał sobie, iż jest inaczej przez chwilkę. Wystarczyło, żeby doszedł ponownie, żeby ruszyć swoje ciało do mocnego ataku. Kolejny wytrysk przeszył wnętrze Florence, tym razem tyłek.
Wampirzyca krzyknęła odrywając swoje usta od warg Charlotty. Jej ciało drżało przyjemnie, pulsując i zaciskając się na obecnej w jej ciele męskości. Ciało starszej stworzone było zachowywało się jakby stworzone było do seksu, jakby spokrewniający ją wampir właśnie w tym celu ją wybrał.

Obejrzała się przez ramię spoglądając na niego roziskrzonym wzrokiem.
- Jesteś wspaniały Henry. - Jej głos był słodko rozpalony, przyjemnie drażniący zmysły. - Przygotowałam kogoś dla ciebie.
- Także jesteś wyjątkowa, ale pewnie to doskonale wiesz. Hm, “kogoś”, co masz na myśli? - zdziwiła go.

Florence uniosła się ukazując wampirowi drżące ciało jego narzeczonej. Biedna rozpalona Charlotta z trudem łapała oddech, a gdy wypuszczała powietrze Gaheris miał niemal wrażenie, że jej gorący oddech topi jego skórę. Starsza wyraźnie nie dała jej dojść podczas ostatniej tury, zamiast tego doprowadzając jej ciało na kraniec wytrzymałości. Charlie wpatrywała się w niego błagalnym wzrokiem, raz po raz to zsuwając to rozsuwając nogi, jakby nie do końca była pewna co ma zrobić by poczuć ulgę. Wampirzyca uśmiechnęła się do niego zadziornie.
- Ach właśnie takie przygotowanie jest najlepsze, zaś ta osoba wyjątkowa szczególnie - krew potrafiła wspomóc męskość. Charlotta miała się o tym doskonale przekonać, bowiem skorzystał z tego, co uczyniła Florence.
- Moja piękna - wyszeptał do niej zbliżając się oraz układając między jej nóżkami. - Moja wyjątkowa, moja moja moja … - uniósł jej nogi powoli zagłębiając swój męski oręż wewnątrz niej. Jednocześnie patrzył na jej rozgorączkowane podnieceniem oblicze.

Charlie otworzyła szeroko usta łapiąc gorączkowo powietrze. Jej wnętrze niemal paliło, zaciskając się na nim.
- Mocniej. - Głos Charlie prawie łamał się od przeszywających ją dreszczy.
- Tak kochana - użył ponownie Akceleracji wdzięczny Florence za podanie solidnej porcji krwi. Mając ją mógł używać dyscyplin. Było mocniej oraz szybciej, było bardziej szalenie. Poczuł jak kobieta dochodzi przy którymś z kolejnych ataków. Jej ciało wygięło się w łuk i tylko delikatny acz stanowczy dotyk Florence zabezpieczył uszkodzoną rękę ghulicy przed ruchem. Było coraz bardziej wariacko oraz podniecająco rozkosznie. Dlatego nic dziwnego, że akurat spełnienie także osiągało szczyty. Charlotta musiał poczuć ową chwilę, kiedy ponownie wewnątrz jej łona wytrysnął gorący strumień. Kobieta uśmiechała się do niego starając się złapać oddech. Wampir miał niemal wrażenie że pływa w jej wnętrzu, ale tylko przez chwilkę, bowiem powolutku wyjął swój malejący oręż z niej. Właściwie to trochę sam się wyśliznął.
- Uff - gdyby był człowiekiem pełnym, chyba tak samo byłby przytłoczony, jak Charlie. Nie był, trochę więc to go ratowało, jednak faktycznie fale przyjemności przemierzające jego ciało oraz dające bliskość ukochanej kobiety sprawiały, że jego toreadorska wrażliwość drżała niczym struna wiolonczeli. - Wspaniale było … wspaniale … wspaniale … - próbował powiedzieć coś inteligentnego.
 
Aiko jest offline