Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2017, 21:58   #104
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 14, czyli w potrzasku i tawerniane rozmówki

Glastenen, Antix, San, Haxtes:
W momencie, gdy klatka została podniesiona (a wymagało to siły Glastenena, Sana, Haxtesa i goryla) i przewróciła się z powrotem na koła wydarzenia potoczyły się niezwykle szybko. Po pierwsze uwolniony Goryla nr 2 natychmiast pochwycił Antix w zdrową łapę i wydawało się, że z nią wyskoczy z klatki, ale zamiast tego zrobił jakąś małpią akrobację. Skończyło się na tym, że Antix upadła w pobliżu skrzyni, a Goryl nr 2 znajdował się poza klatką... która zamknęła się! Antix została uwięziona wraz ze skrzyniami we wnętrzu. Zanim pozostała trójka zareagowała to już było słychać szarżującą, pozostałą dwójkę goryli. To zasadzka! Wydaje się, że Goryl nr 2 nie zaatakuje w pojedynkę, bo czujnie wszystkim przyglądając się lekko idzie do tyłu. Jego ramię prawdopodobnie jest co najmniej zwichnięte.

Izbylut:
Przy stoliku nastała chwila ciszy. Wszyscy przyglądali się Izbylutowi, aż w końcu człowiek wypalił:
- Znasz Marka Baksztalskiego? Jesteś ze skarbówki, prawda?

Chikkit:
Zostałeś całkiem uzdrowiony, a po uzdrowieniu goblin leczniczy musiał położyć się. Ślina leciała mu z ust, więc chyba zaklęcie nie udało się tak jak powinno. Jednak jego asystent powiedział, że rachunek został uregulowany. Później wyszedłeś na dwór i trochę pospacerowałeś po Boguszewie. Mimo przebywania w środowisku goblinów przez ostatni czas to w Boguszewie niemal wyłącznie mieszkają ludzie. Natknąłeś się jednak jeszcze na jakiś krasnoludów rozmawiających o walce z drzewostanem. Właściwie to byli irytujący, więc nie zatrzymałeś się. Przeszedłeś obok budynku sądowego, ale jakoś tak nie miałeś ochoty zaglądać do środka. Źle ci się kojarzyły takie miejsca, ale z uwagi na twoją aktualną sytuację prawdopodobnie prędzej czy później i tak tam dotrzesz. Albo którys z tych twoich wspólników. Powinno być w cudzysłowiu chyba, ale cóż. Ostatecznie skończyłeś w tawernie. Na wstępie przywitał cię napis "Wolne pokoje. Niewolno zabierać mebli.", ale okazało się, że to tylne wejście - prowadzące po schodach w górę do recepcji hotelowej. Zwykłym wejściem do tawerny były schodki w dół, tak delikatnie w dół. To jeszcze nie piwnica, ale już tak trochę. W każdym razie, gdy wszedłeś tam to było jedynie czterech gości w pomieszczeniu na - no, tak szacunkowo - ze 25 gości przy stolikach, może więcej. Był jeszcze bar, za którym stała barmanka. Wyglądało na to, że to jest podrzędna speluna, którą ktoś zamienił na eksluzywny lokal i który zmierza do stoczenia się ponownie do statusu podrzędnej speluny. Pewnie to wszystko na co stać Boguszewo, więc należałoby być wyrozumiałym. Czterej gości to dwóch krasnoludów i ludzka para. Jednym z krasnoludów był Izbylut. Najwyraźniej szybko zawiera znajomości albo jest częścią jakiegoś spisku. Przecież nie wykluczone, że znał Baksztalskiego już wcześniej i to bardzo dobrze znał... na razie nie słyszałeś o czym rozmawiali (usłyszysz jednak następną treść wypowiedzianą przez Izbyluta; możesz zająć miejsca gdzieś, na razie nie zostałeś zauważony przez gości; barmanka za to cię zauważyła).
 
Anonim jest offline