Santiago wciąż nabuzowany wyzwoloną w czasie niedawnej walki adrenaliną, gdy tylko okazało się, że tylne wejście zostało zablokowane, szybko ruszył w przeciwnym kierunku. Wyciągnięte przed siebie ramię miało pomóc w poruszaniu się po magazynie, a kipiąca w nim złość domagała się ujścia - najlepiej w postaci wymierzenia sprawiedliwości na sigmaryckich heretykach, oby ich piekło pochłonęło! - Puta. - Skwitował zamknięte i najwyraźniej przytrzymywane przez kogoś drzwi. - Vamos! Hay un pendejos que matar! - Warknął nie zdając sobie sprawy, że dla pozostałych jego przekaz może nie być zrozumiały.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |