-Ogromne szczury! A więc miałem racje! One tutaj żyją! Babcia mi o nich opowiadała i straszyła mnie, że kiedy będę niegrzeczny to przyjdą po mnie i mnie zjedzą. - powiedział szeptem, wyraźnie podniecony perspektywą spotkania potworów z rodzinnych bajek.
Mimo wielkiej chęci jak najszybszego spotkania szczuroludzi, uważnie słuchał reszty drużyny, jednocześnie niespokojnie przebierając swoimi małymi nóżkami. -To wy tam do nich postrzelajcie, poczarujcie ich, a ja będę stał z tyłu i jak będzie trzeba to dobiję dziadów! A jak więcej zacznie się ich pojawiać, to oni też znajdą się pod ostrzałem moich kamieni! - mówiąc to sięgnął po kamień leżący pod jego nogami i triumfalnie podniósł go do góry. Następnie wyciągnął procę i z zadowoloną miną czekał aż ruszą naprzód.
Kiedy wreszcie ruszyli, niziołek patrzył pod nogi, poszukując kamieni. W razie gdyby walka się przedłużyła, musiał mieć dostęp do większej ilości amunicji. |