Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2017, 14:00   #61
Gveir
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Nie sposób było odmówić Garrettowi prawdy. Byli w dobrej, korporacyjnej dzielnicy. Tutaj zawsze jest spokój, pełno patroli, a ludzie są tak sztucznie uśmiechnięci. Co prawda, Andy zakładał jeszcze jedną wersję - po ofiarę mógł podjechać ktoś znajomy. Jego założenie było takie, iż Samantha nie bawiła się tam sama. Być może poznała przyszłego oprawcę już w klubie.

- Może i darować, ale typ wali mi przekrętem na kilometr. Z miłą chęcią przydusiłbym go na dołku. - była to jedyna odpowiedź na monolog Douglasa. Moore zatrzymał się na światłach, zaraz mieli przejeżdżać przez Times Square. Jedno z najbardziej cyberpunkowych i neonowych miejsc na Świcie. Tylko Tokio biło wszystko na głowę, a przynajmniej tak słyszał. Ostatnie zdanie, które jego partner wypowiedział po długim uzewnętrznieniu myśli, najbardziej go uderzyło.
- Wystosowałem prośbę o zapisy z systemów IR, bankomatów, sklepów na wszystkich możliwych trasach z klubu do miejsca zbrodni. Wytyczyłem przynajmniej dwie lub trzy trasy, toteż sprawdzimy sobie, jak i z kim szła. Bo moim skromnym zdaniem, nie wracała sama. Możemy jeszcze sprawdzić czy trasa jej ostatniej wędrówki jest jakoś zbieżna z drogą do jej domu. Coś mi mówi, że nie jest, a sprawca albo ją "odprowadzał" albo śledził. Choć mógł też grasować w tamtej okolicy.. zbyt wiele pytań, by wysnuwać początkowe wnioski.

Gdy jechali, nawet szybko jak na wóz policyjny, przez Times Square, komórka Garretta ożyła. Nawet siedząc obok, Moore mógł rozpoznać głos. Ten kutasiarz, prokuratorek.
 
Gveir jest offline