Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2017, 20:57   #27
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Daichi i Marko
Makh popatrzył na Marko niczym leśnik na kaczko żółwia osaczonego przez lisy.
- A co go tu do nas przywiało aż z republiki? Nie mów, że po moim odejściu macie takie problemy kadrowe to mogę tam wam trochę się poszwę dać po posterunku – wybuchł gromkim śmiechem – No jak przybywasz tu zobaczyć, co robią dzieciaki, czy w jakiejś innej sprawie?

Za oknem nagle rozległ się harmider, i gdy Daichi wyjrzał za okno zobaczył, że wieli Łosidźwiedź, na ktrym jechał jakiś ponury człowiek w uszatej czapce mało nie staranował niewielkiego spalinowego traktora, na którym jechał jakiś chłopak nieco starszy od jego córki w goglach (po co gogle, skoro pojazd trudem rozwijał prędkość ślimaka ze złamaną nogą). Za traktorkiem ciągnęła się przyczepa nakryta płachtą z brezentu. Obok przyczepy stało kilka osób. Jakiś nastolatek, niski grubasek w czapce, zdecydowa nie za ciepłej jak na tę porę roku i dnia. Za nim stała wysoka dziewczyna z narodu ognia ubrana w nieco dziurawy płaszcz z bardzo niedopasowanym szklanym okiem… Dalej było dwoje bliźniaków z plemion wody, które razem usiłowały prowadzić świniokurę w czapce. Na końcu szła jakaś dziewczyna w okularach rozmawiająca z jakąś odobą w dziwnym. Skórzastym płaszczu, o dobrą głowę niż od dziewczyny.
WRÓĆ!
Chłopak to Hemlan, syn drobnego biznesmena, handlarza węglem, który jako pierwszy zaczł rozwozić swójbtowar tym oto traktorkiem, który teraz krztusił się i pluł spalinami. Dziewczyną była Tsuruchi, która należała do ubogiej rodziny, bowiem wychowywała ją babcia żyjąca z zszywania kołder i naprawy ubrań… Tsuruchi była koleżanką Kohaku…

Która szła na końcu i rozmawiała z osobnikiem w płaszczu. Reszty nie rozpoznawał Hem stanął, gaźnik wystrzelił mało nie płosząc łośdźwiedzia. Osobnik, bo trudno było określić płeć jego i jego towarzyszy, bowiem wszyscy byli ubrani w to samo, popatrzył na niego i zaczął cicho gwizdać. Jego towarzysze dołączyli doń, tworząc upiorny zaśpiew. Kobarugi rozpoznał go. Był to zaśpiew klanu leśnych ludzi Sariasma wywodzącego się z najgłębszej tajgi, którzy ponoć zajmowali się mordem i Rozbojem. Od wielu lat nie widziano ich w mieście.

Aiko
Hideki zaczerwienił się z powodu opiekuńczości swej sioste.
- Nie mam trzech lat i nie jestem ze szkła, pamiętasz – wydusił i niedługo potem udali się do domu. Tam Hideki rzekł na uboczu zajrzał do pudełka z kolią i wpatrywał się w środek przez chwilę, i Aiko zauważyła, że pobladł. Coś było nietakt z zakupem. Ale wtrdy ktoś zapukał do drzwi. Gdy otworzyła, zobaczyła dwóch wielkiech łysych mężczyzn w kaszkietach i kraciastych koszulach.
- Hideki Jezd? – zapytał jeden.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline