Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2017, 07:43   #89
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Aratus wstał ze swojego miejsca nie za bardzo wiedząc co powinien w takiej sytuacji zrobić. Był przyzwyczajony do krzyków, nawet do płaczu. Zbyt często słyszał jak umierający mężczyzna wzywał pomocy, kto wie czy swoich towarzyszy czy swoich bogów, często płaczliwym tonem. Przestało mu to nawet wadzić. Czasami ból i nadchodząca powoli śmierć były zbyt wielkim ciosem, nawet dla najtwardszych mężczyzn. Dlatego jego współwyznawcy wierzyli, w zadawanie szybkiej śmierci swoim przeciwnikom, aby każdy w ostatniej chwili mógł zachować twarz.

Tutaj jednak płakała kobieta, a do tego nie był przyzwyczajony. Zbyt wiele lat w obozie, zbyt wiele lat poświęconych na maszerowanie i prowadzenie ludzi. Jakoś nigdy nie dochodził do tego etapu z kobietami, które miewał. Żadna przy nim nie płakała. Później? Kto to wiedział. Nie miał zbyt wiele czasu, aby wracać w te wszystkie miejsca. Szedł tam gdzie wysyłała go Republika, tam gdzie chciała aby przelewał krew. I przez to czuł się dziwnie w swoim własnym mieście, jakby musiał się pewnych rzeczy uczyć od nowa.

Położył jej rękę na ramieniu, delikatnie aby jej nie przestraszyć. Wszakże nie to było jego intencją.
-Posłuchaj ... przepraszam ... nie wiedziałem - powiedział powoli, starając się mieć uspokajający ton głosu.
-Mężczyzna, który tak robi zasługuje na pogardę. Nic więcej. Ci bijący kobiety, najczęściej okazują się tchórzami, gdy śmierć zagląda im w oczy. Bohaterowie domowych awantur, wszystkie gwiazdy rynsztoka i ciemnej nocy. W walce okazywali się nic nie warci. Nie mam do nich szacunku. Nie stawili by czoła przeciwnością jak prawdziwi mężczyźni - wierzył w to co mówi, dlatego nie musiał nikogo do tego przekonywać. Istniało jednak pewne ale ... jak to często bywało w tym świecie.
-Jednakże, w tej całej sprawie chodzi o prawdę, o śmierć twojego dziadka. O straszliwą śmierć, na którą zasłużyli tylko najbardziej zwyrodniali. Powiedz mi co wiesz, co tam zaszło. A ja ... ja z pewnością będę w stanie pomóc tobie. Tak aby już ni doszło do tak haniebnych czynów -
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline