Świeże ślady na nadgarstkach mogły oznaczać, tylko tyle, że skurczybyk popadł w niewolę niedawno. Czyżby tajemniczy kapłani dorwali gościa, jak już wywołał demona i kazali mu go odesłać, po czym sami zniknęli?
Dużo pytań, a mało odpowiedzi. Berwin wyjrzał ostrożnie na zewnątrz, by ujrzeć biegnących strażników. Nie zastanawiał się długo. - To na razie. W razie czego przyniosę Wam ciepłą zupkę.
Rzekł i wymknął się przez drzwi, by pospiesznie zniknąć w najbliższym zaułku.
Miał niejakie, choć dość nikłe pojęcie o okolicy. Był jednak przepatrywaczem i powinien sobie poradzić. Na tyle by zostać w pobliżu i zobaczyć, co się stanie z towarzyszami. |