- Uciekajcie, pomioty demonów - wycedził Żar przez zaciśnięte zęby. Zgadzał się z Vitalijem - gdyby te szczurołaki... czy też Skaveny, jak inni je nazywali, naprawdę chciały zabić dziewczynę, to już by to zrobiły.
Negocjacje ze stworami chaosu były dla fanatyka bezcelowe. Wycięcie ich w pień było jedyną i najlepszą strategią i nie było po co tego długo rozważać. Schował tylko morgenstern - choć lepszy, mógłby nim przypadkowo zranić dziewczynę.
Zaszarżował więc na większego wroga trzymając miecz i osłaniając się tarczą.
Podejrzewał, że wrogów może być więcej, ale nie dbał o to. Jeśli taka będzie wola Sigmara - przeżyje. Jeśli nie - zginie walcząc w obronie Imperium. Czyż kogokolwiek może spotkać piękniejszy koniec?