Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2017, 17:52   #173
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
- Usiądź. - Theo wskazał łóżko naprzeciw niego - Co mogę dla ciebie zrobić?
- Chcę raz na zawsze rozwiązać kwestię Mroku. Jak będzie trzeba, to pozabijam ich wszystkich - wycedził. - Tylko muszę być silniejszy. Musimy znaleźć dla mnie żywioł.
Złoty przekrzywił głowę i przyjrzał się Deanowi uważnie. Miał uczucie strasznego deja vu.
- Czemu nie wszystkich Obdarzonych? Posiadanie kryształu daje nam nienaturalna moc, którą wykorzystujemy tylko do zadawania innym bólu, a jego odcień w żaden sposób nie decyduje czy jest się dobrą osobą czy złą, ale... - na kilka sekund zapadła cisza - Pomogę tobie. Mrok przegiął pałę, zresztą sam mam z nimi niewyrównane porachunki. Masz jakąś listę żywiołów? Kto co ma, względnie co nie zostało jeszcze znalezione?
- Znam Obdarzonych ze Światła, ale chcę zapolować na kogoś z Mroku... Wiem, że to łatwiej powiedzieć niż zrobić - dodał od razu. - Ale myślę, że przy dobrze zaplanowanym ataku, mógłbym szybko skończyć taką walkę, dzięki mojej bazowej mocy. Potem będzie z górki.
- Dobrze, powiedz jakie żywioły mamy w Świetle, tak na początek. Potem zobaczymy czego warto szukać z tych które zostaną. Smaug ma Ogień, Kalipso Wodę, kto dalej?
- Leigong Wiatr, Susanoo też ma Wodę, Medvied Ziemia. I Biały ma moc Światła.
- Czyli zostają nam Ogień, Ziemia, dwie Elektryczności, dwie Grawitacje, dwa Mrozy, Powietrze i Mrok. Pominąłem coś? - Złoty spytał dla pewności - Grawitacja byłaby chyba najlepsza, do spowolnienia celu. Mógłbyś wtedy gładko trafiać podstawą. Ewentualnie elektryczność. Ale wpierw musimy te moce znaleźć i musimy mieć pewność że damy sobie z nimi radę, czyli sam pewnie też będę czegoś potrzebował. - Theo westchnął delikatnie - Będziemy potrzebowali dużej ilości gotówki żeby przeprowadzić poszukiwania, ale to nie powinno być problemem. Ceres prosiła o kontakt, czuję że się czegoś dowiedziała.
- Chyba z gotówką, nie będziesz miał problemu, prawda? - dopytał Dean.
- Raczej nie, muszę tylko do niej zadzwonić. - odparł - Tuż po walce jeden z oficerów dał mi notatkę z informacją że prosi o kontakt. Załatwić to teraz?
- Jeśli możesz? - wzruszył ramionami. - Kasa da nam niezależność - wstał i przeciągnął się. Jego bluza lekko się rozchyliła ukazując jego kryształ. Jeśli do tej pory były wątpliwości, to teraz Theo w pełni widział, że był on znacznie ciemniejszy niż wcześniej.
- Jasne. - odparł i wykręcił numer - Staraj się nie rozbierać przy innych. Kryształ ci pociemniał, raczej nie chcemy niepożądanej atencji. - dodał czekając na połączenie.
Dean zmarszczył brwi, po czym spojrzał na swoją klatę.- Chyba nie... - odparł, ale nie był tego pewny. - A zresztą.... - zapiął pod szyję.

Po kilku sygnałach Theo nawiązał połączenie.
- Halo. - usłyszał głos kobiety w słuchawce.
- Cześć Ceres, tutaj Theo, co słychać?
- Och, dobrze cię słyszeć - w jej głosie odczuwalna była ulga. - Nic ci nie jest? Słyszałam o tych wydarzeniach w Springfield…
- U mnie wszystko ok, jestem tylko trochę zmęczony. - zamilkł na moment - Ciebie żadni niepożądani goście nie odwiedzali mam nadzieję?
- Dlaczego by mieli? - zapytała wyraźnie zaskoczona. - Skoro z tobą dobrze, to mogę liczyć, że jutro wrócisz do LA? Czy od razu lecimy do Europy i tam się spotkamy?
- Szczerze? Nigdy nie wiadomo gdzie się przypałętają tym razem. Mrok ma brzydki zwyczaj pojawiania się w zupełnie losowych miejscach. - uspokoił kobietę - Możemy się spotkać w Europie, pytanie tylko czy mnie teraz samego puszczą. Pogadam z nimi i ewentualnie poproszę Deana żeby mi asystował. - spojrzał na młodzieńca pytająco - Chyba że masz coś przeciwko?
- Dla mnie nie ma żadnego problemu. W takim razie za dwa dni widzimy się w Mediolanie. Będę czekała na telefon. Pa! - rozłączyła się.

Theodor uśmiechnął się delikatnie i odjął słuchawkę od ucha. Wszystko szło po jego myśli.
- Mediolan, za dwa dni. - zwrócił się do Swifta. - Załatw sobie szybko przepustkę, piękne miasto warto żebyś je zobaczył zanim zabierzemy się do roboty. Potem może już nie być czasu...
Ten pokręcił głową.
- Będę tam za trzy dni. Wcześniej muszę zorganizować pogrzeb rodziców - wyjaśnił obojętnym tonem. - To idę, mam dużo do zrobienia.
- Rozumiem. - Theo podniósł się i podał Deanowi dłoń. Gdy ten ją chwycił Theo przykrył ją swoją drugą ręką. - Dorwiemy tych skurwysynów. Gdybyś mnie potrzebował w czymkolwiek daj znać.

Po tym krótkim pożegnaniu Theo zabrał się za pakowanie swoich rzeczy. Nie miał dużo, ot kilka ubrań i obuwie. Cała reszta jego dobytku została w bazie w LA. Nie próbował nawet dostać się do Coopera, wiedział że ten ma zbyt dużo roboty, zamiast tego poinformował jednego z oficerów SPdO o tym że wraca do bazy. Spodziewał się że zastępca Smauga będzie mu stwarzał problemy, jakby nie patrzeć sytuacja była dosyć napięta, ale czuł że Weaver nie pokaże swojej głowy w najbliższym czasie. Zresztą mógł się asekuracyjnie przemienić żeby przeczesać najbliższą przyszłość. Po trzydziestu minutach stał już na zewnątrz z wojskową torbą przerzuconą przez ramię. Ruszył w kierunku najbliższego przystanku komunikacji miejskiej i zaczął szukać połączenia do LA. Potem musiał zabrać swoje rzeczy stamtąd i kupić bilet lotniczy do Mediolanu. O tym że tam leci poinformuje Coopera już z bazy, tak aby tamten nie stwarzał mu zbyt dużych problemów.
 
Zaalaos jest offline