Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2007, 11:13   #24
denis
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Brat Nathaniel wydawał sie kims zupełnie ... kimolwiek się wydawał na pewno jego zachowanie nie
Było zachowaniem godnym Space Marina ...
Lekcewarzenie rozkazów oraz jak na gust Calistera zbyt kolokwialne zwracanie się do Siostry ..
Nie raz czytał o tym jak oczyszczajacy ogien Immolatorow przeważał wyniki bitwy ...
Jednak myslac o Sistrach wojny zawsze miał w pamieci opis jednej z bitew , gdzie Canonessa pchana wiaroa w Imperatora wycieła do nogi cały oddział orków ...

„Deszcz pocisków zastukał metalicznie o wrak transportera, zmuszając Siostry do pośpiesznego biegu w kierunku zrujnowanego bunkra. Siostra przełożona Harmona zgięła się odruchowo wpół, kiedy pojedyncza kula odbiła się od naramiennika jej siłowego pancerza i gwizdnęła tuż przy uchu.
- Siostry ! Zająć pozycje wewnątrz bunkra i odeprzeć atak obcych! Pokładajcie wiarę w Panu! - krzyknęła do komunikatora. Rzuciła okiem przez ramię i dostrzegła orka wyskakującego spod osłony pobliskiego zagajnika. Powaliła go jednym strzałem z boltowego pistoletu.
Wpadając do bunkra Harmona przesunęła wzrokiem po zawalonej ścianie i wyrwach w dachu. Jej siostry zajęły pozycje przy otworach strzelniczych prowadząc ogień do ukrytych pośród drzew i zarośli zagajnika orków. Jedna z dziewczyn spojrzała na swą przełożoną.
- Siostro, przycisnęłyśmy tych obcych do ziemi, ale są od nas znacznie liczniejsi. Jeśli zbiorą się na odwagę i przejdą do ataku...
Harmona strzeliła błyskawicznie. Choć półmrok nie dawał jej całkowitej pewności, mogłaby przysiąc, że ork dostał prosto w głowę.
- Czyżbyś nie przykładała się do zajęć w Konwencie, moje dziecko? - zapytała Harmona przyklękając obok młodszej towarzyszki i kładąc dłoń na jej naramienniku - Zaufaj w Jego boską opatrzność, a On wybawi cię z niebezpieczeństwa.
Pośród ogłuszającego ryku wielki słup ognia pojawił się w powietrzu tuż obok bunkra. Drzewa stanęły w płomieniach. Harmona uśmiechnęła się posępnie słysząc wrzaski agonii zielonoskórych. Lubiła używać ognia do oczyszczania świata z obcych i innych bluźnierców. Podniosła się na nogi, by zasalutować siostrze stojącej w wieżyczce przejeżdżającego obok bunkra Immolatora, potem spojrzała na swą siostrę. Oczy młodej dziewczyny błyszczały ekscytacją.
- Zostałyśmy wybawione. „

Siostry , może nie gorowały nad marinami siła czy wyszkoleniem , ale ich wytrwałość i gotowosc poswięcenia była postrachem dla wrogow Imperium ...
Najwidoczniej Bart Nathaniel w swym zdufaniu nie dopuszczał do siebie podobnych mysli ...
Jeżeli siostry nie były by nieodzownym elementem machiny wojennej imperium Imperator nie tolerował by ich istnienia ...
Miał nadzieje ze po całej sprawie sierżant wzkaze bład w rozumowaniu jego Brata ...


Słowa Azraela wyrwały Calistera z zamyslenia ...
Spojrzał uwaznie na Brata ... chwile nic nie mowił ... spogladał w strone sluzy . Nie widział mozliwoscic , by otworzyc potezne wrota inaczej jak za pomoca panelu kotrolnego ...

Bracie Azraelu ... rozkaz brzmiał wyraznie , i nie nam z nim duskutowac

Nikt także nie otworzy śluzy od wewnątrz - jeśli ktoś zechce spróbować to macie zasłonić konsolę własną piersią i zgłoście kto. Jeśli domniemany intruz zechce użyć siły macie się bronić taką samą siłą - czyli jeśli ktoś wyciągnie broń to wy robicie to samo
Calister wyrecytował

I tak się stanie ... . Trzymajcie warte przy konsoli . i postepujcie zgodnie z rozkazami

Powiedziawszy to rzucił spojrzenie w stronę traznicy ... i wolnym krokiem ruszył w strone poteznych wrót ... Nikt nie instrułował go czy jet inna mozliwosc otwarcia wrót ... zakładał ze jeżeli sierzant o tym nie wspomniał to zapewne nie ma ... ale pospiech sierzanta mogl spowodowac ze nie wszystko zostało dopowiedziane ... Szedł powoli , pewnie ... uwaznie ogladajac sluzę .
 

Ostatnio edytowane przez denis : 24-06-2007 o 11:20.
denis jest offline