Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2017, 22:04   #717
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Klucz ghula nie pasował! Był sześciokątny, w przeciwieństwie do pięciokątnych cylindrów noszonych przez pokonane zombie. A wszystkie otwory w podłodze miały właśnie kształt pięciokąta. Jednego klucza brakowało. Te, które mieli pasowały idealnie. Wsuwały się w otwory mniej więcej do połowy, po czym zaczynały jarzyć tym samym blaskiem, co wyryta w kamieniu figura.

Jednak bez ostatniego klucza sprawdzenie, jak działa magiczny mechanizm okazało się niemożliwe. Awanturnicy jeszcze jakiś czas spędzili w podziemiu, przeszukując jego zakamarki w poszukiwaniu pięciokątnego cylindra, jednak nadaremno. W wieży go nie było...


Gdy wyszli z wnętrza budynku, niebo na wschodzie zaczęło się już rozjaśniać. Z obozowiska krasnoludów dochodziły odgłosy grupowego, głośnego chrapania puentowane równie głośnymi pierdnięciami. Khazadzi spali. Nad rzeką unosił się mokry, gęsty opar. Awanturnicy udali się na barkę, aby przespać się trochę i w dzień zawiadomić Isembarda o rozwiązaniu jego kłopotu.
 
xeper jest offline