Ku starannie ukrywanej uldze Axela kluczy nie udało się dopasować. Gdzieś najwyraźniej zapodział się jeden truposz, a z nim - brakujący, szósty klucz.
Axel nie wierzył w ukryty pod podłogą skarbiec, a pentagram kojarzył mu się z przywoływaniem demonów, a nie ze skrzynką pełną złota i klejnotów. Demon oznaczał kłopoty, a nie zyski, i lepiej było trzymać się od tego z daleka. Skoro argumenty nie podziałały, trzeba było podziękować losowi z brak wspomnianego klucza.
Nadzieje na to, że będą mieli wspaniałą kryjówkę zaczęły się rozwiewać jak poranna mgła, gdy Lothar wypaplał o klapie w podłodze. Na szczęście klucz do tej klapy pozostał na barce...
Pozostawało tylko wspomóc usiłowania Wolfganga i spróbować zrobić z Lothara głupca.
Za plecami szlachcica mrugnął do Isembarda, po czym wskazał na Lothara i gestami pokazał, że tamten opróżnił przed nocą flaszkę wina.