Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2017, 18:19   #8
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
W końcu poczuł na swojej twarzy ciepło. Zdjął z głowy kaptur i przeczesał palcami swoje brązowe włosy. Nie lubił tego uczucia na głowie, kiedy nosi się za długo kaptur, strasznie go to denerwowało… A może po prostu znajdował się już w takim wieku i stanie, że wszystkie tego typu rzeczy, po prostu go denerwowały. Na szczęście, gdy tylko poczuł zapach pieczonego mięsa i piwa, zmieszanych z lekką nutką fajkowego ziela, od razu poczuł się lepiej. Ucieszył go również fakt, że w karczmie przebywało niewiele osób. Kiedyś, z pewnością narzekałby, że jest tak mało ludzi i ogólnie niewiele się dzieje. Na szczęście te czasy minęły i zdecydowanie wolał właśnie taki kameralny klimat.

Był przemarznięty, nie był przyzwyczajony do tak niskich temperatur. Całe życie starał się przebywać miejscach o dosyć ciepłym klimacie. Co go podkusiło, żeby wybierać się w tą podróż? Możliwe, że w podjęciu decyzji pomógł mu ojciec pewnej niewiasty, który wynajął kilku zabójców, a wszystko przez to, że według niego, Mathias był, delikatnie rzecz ujmując, niewierny względem córki. Możliwe jest również, że chodziło o wielu zazdrosnych mężów, z których żonami Mathias miał kiedyś bliskie kontakty… W każdym razie Woller musiał uciekać… Znowu… A północ wydała się idealnym kierunkiem… Do czasu oczywiście…

Gdy tylko zasiedli w prywatnej jadalni, Mathias zdjął z siebie grube ubrania zimowe i usiadł jak najbliżej kominka. Z każdym ruchem, słyszał jak jego kości delikatnie strzykają. Zaczął się powoli robić za stary na to wszystko… Woller nie czekając na innych wziął puchar z pitnym miodem i wypił go duszkiem do dna. Ciepło jakie rozlało się po całym jego ciele, podziałało na niego jak łaska uświecająca na grzesznika. Gdy odstawił puchar, podrapał się po kilkudniowym zaroście i westchnął głośno. Dopiero w tym momencie poczuł, jak bardzo jest zmęczony po całej podróży tym przeklętym statkiem.

- Poproszę kufel z najzwyklejszym piwem jakie tutaj macie – powiedział do rudej dziewczyny i puścił do niej oko. Od razu poczuł się z tym kiepsko, to już nie te lata, teraz dziewczyna nawet nie zwróci na niego uwagi.
W oczekiwaniu na piwo, Mathias zaczął próbować każdej potrawy, jaka była na stole. Nie zamierzał jakoś szczególnie się ograniczać, zwłaszcza, że nie wiadomo, kiedy znów odwiedzą karczmę.
- Jeżeli o mnie chodzi, to mógłbym tu zostać na trochę dłużej, nie spieszyć się z dalszą podróżą… Ale tak tylko mówię, decyzję zostawiam wam – zwrócił się do swoich towarzyszy, przeżuwając kęs mięsa. – Wy jesteście młodzi, wy decydujcie, co robimy dalej.
 
Morfik jest offline