Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2017, 04:47   #154
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację





W sercu karczmy Pod Rozbrykanym Kucykiem była wielka sala wspólna, gdzie w przytulnym kominku trzaskał wesoło złoty ogień, a z drewnianych bali sufitu zwisały trzy zdobione lampy mrugając blaskiem znad obłoków fajkowego dymu do patronów przybytku. Długie ławy i krzesła ustawione w równych rzędach wzdłuż stołów, wraz z dojrzewającym wieczorem, wędrowały ciaśniej między siebie i ku alkowom zacienionych stolików, robiąc miejsce dla pląsających par.

Gwar szumiał obok muzyki, a przy stole nowoprzybyłego rankiem bractwa dosiadł się nowopoznany Olgraph Shadowscale z plecioną w trzy warkocze szpakowatą brodą. Kupiec, bo takowym się przedstawiał mając zawsze okazję za dobrą do interesów, i z wojaczką musiał być za pan brat, bo go za dnia widziano odzianego w zbroję, i z groźnym toporem przytroczonym do pleców.

Elfka, krasnolud i hobbitka wybierali się na ku Górom Mglistym przy Wrzosowiskach Etten planując polowanie na trolle w ich ojczystym kraju, co niebywale zuchwałym przedsięwzięciem było, niebezpiecznie intrygującym ze sporą dozą prawdopodobieństwa na zdobycie trollowego skarbu, które owe istoty zachłannie kolekcjonowały wzorem chciwych smoków, tudzież uczciwie na one zasługujących krasnoludów.

Miejscowi poruszonymi wielce byli owego wieczoru. Tematem dominującym rozmowy był poranny pogrzeb niejakiego Timeasa Heathertona. Słusznego wieku zmarły oddał ducha przeżywszy długie i żywot owiany tyleż interesującą tajemnicą młodości spędzonej poza Bree, co głębokimi korzeniami reszty całkiem pospolitego życia pośród Breelandczyków. Za jego zdrowie kumowie wznosili z nostalgią toasty, a ze zgorszeniem kiwali głowami na wspomnienie młodego siostrzeńca Tomasa, bliskiego Timeasowi niczym własny syn, a jednak skandalicznie nieobecnego na pogrzebie wuja.

- Któż znika do niesienia trumny własnego wujka?
- Jaka hańba.
- Wstyd dla całego miasteczka, że się taki niewdzięcznik między nami uchował...


Wszak wedle powszechnej opinii, do dobrego wychowania jednego potrzeba całej wsi.

Byli też i tacy, którzy o ciemnych stronach okoliczności życia i śmierci szeptali, zaklinając się, że jednak tych tematów nie przystoi na trzeźwo, więc nie warto bez kolejnego dzbanka piwa poruszać. Ze strzępów plotek wyłowić można było jakąś podejrzaną bandę awanturników, jakieś podejrzane skarby oraz nawet podejrzane domniemania mordu.

Tymczasem, gdy noc zawisła na kotwicy księżyca wysoko na niebie, do Kucyka wpadł jak oparzony młodzieniec o bladych licach, czarnej bujnej czuprynie w nieładzie sterczącej w różnorakie strony i przestrachu w lśniących oczach.

Z reakcji zgromadzonych wynikło jednoznacznie, iż młodym breelandczykiem był nikt inny, lecz niesławny Tomas Heatherton.

- Tam… cmentarzu… duch… potworny - dało się zrozumieć z mamrotania poruszonego młodzieńca, który widać było walczył w sobie o trzymanie fasonu i zbieranie rozsypującego się mimowolnie głosu.



 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline