- Tak, tak – warknęła na Mikkena chłodnym głosem. Starała się brzmieć jak pewna siebie i opanowana osoba mimo, że wszystko w niej było jak trzęsący się ze strachu chłopak – Widziałam. To duży kot. Teraz rób, co mówię to może uda nam się wyjść cało. – dziewczyna wsunęła strzałę w kołczan i zarzuciła łuk na ramię. Rozglądała się za lampą, mając nadzieje, że lampa sama w sobie się nie rozbiła całkowicie.
- Trzymaj się blisko mnie i blisko ognia. Znajdź grubą gałąź. - Sable rzuciła polecenie Mikkenowi by wyrwać go z kręgu strachu i spojrzała na małego futrzaka.
‘Ty serio nie chcesz się odczepić, co?’ – Vit odczuła lekkie zaskoczonie zmieszane z jakąś przyjemnością i zadowoleniem z obecności nowego fumfla – ‘No to się nie odczepiaj.’
- Mikken! – głos dziewczyny ponownie smagnął przerażonego Mikkena - Musimy zrobić pochodnie i znaleźć Hainza i jakąś kryjówkę. Widziałeś coś takiego w okolicy? – dziewczyna ciągle przeszukiwała wzrokiem ciemność. Sama też trzymała się bliżej płomieni – Nie uciekaj. To drapieżnik. Jeśli zaczniesz uciekać, rzuci się za tobą. Kryje się w koronach drzew.
Vit sama rozglądała się za grubym kawałem drzewa czy opadłą gałęzią by móc ją owinąć kawałkiem odciętego koca, zamoczonego w oleju. Co i rusz sprawdzała też otoczenie i analizowała emocje. Jakoś przyzwyczajała się z wolna do takiego rodzaju komunikacji.