Bob Smith
Bob żałował teraz, że nie zabrał broni zwłokom agenta. Bardzo by się teraz przydała, ale to nie był czas na takie myśli. Przesunął Sarę za siebie i staną w lekkim rozkroku, nieco bokiem do przeciwnika. Bob trenował przez jakiś rok aikido u dobrego mistrza, dzięki czemu wiedział mniej więcej co ma robić. Główna zasada aikido opiera się na tym, że wróg atakuje w to miejsce w którym stoisz, nie z lewej nie z prawej a właśnie tam gdzie jesteś. Cała sztuka polega na tym by we właściwym momencie zejść z lini ataku - wówczas przeciwnik czy tego chce czy nie jest całkowicie odsłonięty - można go pchnąć, wygiąc ramię itp. Bob watpił jednak by przeciw temu czemuść jakiekolwiek wyginanie ramion pomogło. Skącentrował się więc na samym uniku - jesli uda mu się zejść z lini ciosu wówczas mógłby się zająć ręką z bronią, przy pomocy pozostałych może będzie cień szansy na zwycięstwo.
Z lekko ugiętymi nogami w kolanach, z niesamowicie prostą sylwetką stojąc w lekkim rozkroku - lewa stopa wysunięta w stronę wroga - prawa nieco z tyłu. Ręce podniesione na wysokość klatki piersiowej - gotowe do objęcia czy przekierowania rąk wroga. Wszystko zależało od ataku, aikido jest płynne i dostosowuje się do nadchodzących ataków, nie sposób z góry przewidzieć ataku - mozna jednak się dostosować - pod warunkiem zejścia z lini ciosu - to była podstawa na której Bob skupił się całkowicie w tym momencie. |